Jak podał Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ostatnie, burzliwe wydarzenia w Korei Południowej nie powinny przeszkodzić dostawom sprzętu wojskowego. Mają one docierać bez opóźnień. W tej sprawie polityk rozmawiał z przedstawicielami południowokoreańskich władz oraz branży zbrojeniowej.
Koreą Południową wstrząsnęła 4 grudnia próba ogłoszenia przez prezydenta kraju Yoon Suk-yeol stanu wojennego w efekcie próby przeforsowania przez opozycyjną Partię Demokratyczną jego impeachmentu. W efekcie wojsko zajęło budynek parlamentu i szereg innych instytucji rządowych. Mimo to więcej niż połowa parlamentarzystów, w tym przedstawiciele dotychczas rządzącej Partii Władzy Ludowej, zdołała wziąć udział w głosowaniu, którym jednogłośnie sprzeciwiła się wprowadzeniu stanu wojennego. Ostatecznie, pod naciskiem władz i opinii publicznej, po mniej niż trzech godzinach prezydent wycofał się z tej decyzji, po czym żołnierze zostali wycofani do swoich macierzystych jednostek. Nie ma informacji o ofiarach bądź zatrzymaniach.
W mediach społecznościowych polscy komentatorzy i eksperci bacznie śledzili wydarzenia w Korei Południowej, z racji na prowadzony szereg inwestycji zbrojeniowych z tym krajem. Dotyczy to również odbywających się drogą morską transportów broni, w tym czołgów K2 Black Panther, armatohaubic K9 oraz wyrzutni Chunmoo. Jak podał szef BBN Jacek Siewiera, odbył rozmowę z Seok Jong Gunem z Ministerstwa Przemysłu Zbrojeniowego Korei oraz z zarządami najważniejszych producentów: Hyundai Rotem i Hanwha. Na podstawie przeprowadzonych rozmów zapewnił, iż dostawy idą bez opóźnień, jednocześnie spodziewając się „dobrych wiadomości z przemysłu”.
Wielu komentatorów i ekspertów krytycznie oceniło tę sytuację, wskazując iż sytuacja w Korei Południowej mogła zagrozić także bezpieczeństwu Polski pod kątem niezakłóconych dostaw uzbrojenia, zwracając uwagę jak wiele umów zawierano właśnie tam. Wcześniej zwracano też uwagę na zagrożenie ze strony Korei Północnej, a jak się okazuje, zagrożenie może pojawić się także wewnątrz polskiego partnera biznesowego. Co warto tu zauważyć, Korea Południowa przez blisko trzy dekady swojej historii po 1953 roku była faktycznie dyktaturą wojskową, a praktycznie każda z osób piastujących w tym okresie urząd prezydenta miała za sobą zarzuty m.in. o korupcję, a także wyroki skazujące na więzienie. Mimo tego w tej chwili kraj znajduje się w czołówce rankingów w kwestii stabilności ustroju demokratycznego.
Obok aktualnych dostaw uzbrojenia, które regularnie przybywają do Polski przede wszystkim z użyciem transportu morskiego, a następnie są rozładowywane w portach w Gdańsku, Gdyni i Świnoujściu, pojawia się kwestia także przyszłych zamówień. Wśród nich jest program zakupu okrętów podwodnych pk. „Orka”, w którym oferentami są dwie firmy z Korei Południowej, Hanwha Ocean z siedzibą w Geoje oraz HD Hyundai Heavy Industries. Oba podmioty są również jednymi z czołowych dostawców statków dla firm i armatorów z całego świata. w tej chwili nic nie wskazuje, by wczorajsze wydarzenia miały wpłynąć na realizowane przedsięwzięcia.
„Wydarzenia ostatniej nocy, choć krótkie, były znaczące i prawdopodobnie wywołały niepokój. Pomimo wyzwań związanych z byciem podzielonym narodem w wyniku zawieszenia broni, Republika Korei osiągnęła niezwykły wzrost w ciągu ostatniego stulecia. Potraktujmy to jako kolejny krok na drodze postępu narodu”, przekazał na portalu Linkedin Sung Kyun Jeung, wiceprezes Hanwha Ocean.
Choć burza wokół sytuacji politycznej w Korei Południowej ucichła tak szybko, jak się pojawiła, tak z racji na znaczenie gospodarcze kraju i prowadzone przez tamtejsze firmy przedsięwzięcia, zostanie potencjalnie poddane ocenie przez klientów i tak obecnych jak i potencjalnych.