Niemiecka stocznia z siedzibą w Kilonii ThyssenKrupp Marine Systems podała wyniki w roku obrotowym 2023/2024, czyli okresie 12 kolejnych miesięcy przyjmowanych dla rozliczania prowadzonej wtedy działalności. Wskazuje na rosnące zyski wynikające z rosnącej liczby zleceń, szczególnie w związku zamówieniami na okręty podwodne. Cieniem kładą się na to niedawne kontrowersje sprzedania zakładu przez koncern ThyssenKrupp.
Firma podkreśla, iż istotne znaczenie ma dla niej zaufanie jej klientów, co ma posiadać odzwierciedlenie w aktualnie realizowanych zleceniach oraz podpisywanych kontraktach na kolejne zamówienia w branży okrętowej.
Dobry rok dla stoczniowców
Dane z okresu 2023/2024 wskazują na obrót w wysokości 2,1 mld euro w porównaniu z 1,8 mld euro w poprzednim okresie. EBIT wynosi 125 mln euro w porównaniu z 80 mln euro rok wcześniej, przychodzące zamówienia to 1,5 mld euro (poprzednio 1 mld euro), a obecny portfel zamówień spina się w łącznej sumie 11,7 mld euro.
- Po raz kolejny możemy spojrzeć wstecz na pozytywny rozwój w minionym roku finansowym. Jako potęga morska chcemy utrzymać naszą silną pozycję w międzynarodowej konkurencji. Dzięki niezależnemu pozycjonowaniu, do którego przez cały czas intensywnie dążymy, możemy najlepiej wykorzystać pojawiające się możliwości rozwoju - powiedział Oliver Burkhard, prezes TKMS.
Terminowe dostawy fregat i okrętów podwodnych
Wyższe zyski w tym roku mają być efektem wielu przedsięwzięć, w tym w tej chwili największego, budowy serii okrętów podwodnych 212CD dla Niemiec i Norwegii, która w ostatnim czasie została notabene zwiększona przez resorty obrony tych państw z sześciu do blisko tuzina jednostek (po sześć dla wszystkich z nich). Potencjalnie Niemcy mogą domówić jeszcze trzy okręty z racji na zapisy umowy, zwiększając ogólną liczbę okrętów do 15. Co należy podkreślić, TKMS jest jednym z oferentów startujących w programie „Orka” dla polskiej Marynarki Wojennej. Firma stara się pozyskać kontrakt, proponując właśnie jednostki 212CD. Aktualnie też stara się też sprzedać okręty podwodne Marynarce Wojennej Indii, a w związku z tym i innymi ofertami gospodarczymi do tego kraju przybył kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Wśród innych zamówień znalazło się udane przekazanie trzeciej fregaty
opartej na platformie MEKO A-200 dla sił morskich Egiptu, ENS Al-Qadeer
(F 905). Miało to miejsce w grudniu 2023 roku, a należy zauważyć, iż
cięcie blach pod jej budowę odbyło się jesienią 2020 roku. Mimo
trwającej pandemii COVID-19 i wynikających z tego restrykcji
pandemicznych oraz zaburzenia łańcucha dostaw stocznia w Kilonii była w
stanie zrealizować zamówienie w ekspresowym tempie.
Zgodnie z harmonogramem są prowadzone prace nad fregatami typu Tamandaré. Tylko w tym roku odbyło się położenie stępki pod dwie jednostki z tej serii, a pierwsza z nich, budowana w zakładzie Thyssenkrupp Estaleiro Brasil Sul (TKEBS), została zwodowana w sierpniu tego roku. Oprócz realizacji zamówienia niemiecka stocznia podkreśla transfer wiedzy i technologii do Brazylii, na czym skorzystać ma tamtejsza branża stoczniowa.
Kolejnym
dużym sukcesem miało być przekazanie we wrześniu dwóch okręt podwodnych
typu Invincible (znane też jako typ 218SG), RSS Invincible i RSS
Impeccable, Singapurowi. Obie jednostki rozpoczęły służbę w październiku
tego roku. Jednocześnie trwa budowa dwóch kolejnych okrętów tej serii,
które do służby wejdą najprawdopodobniej po 2025 roku.
Podkreślając
współpracę międzynarodową TKMS kontynuuje budowę okrętów podwodnych dla
kolejnego państwa, Izraela. W związku z tym w listopadzie tego roku
zwodowano trzecią jednostkę typu Dolphin I, INS Drakon, a także
rozpoczęto budowę zupełnie nowego okrętu podserii Dolphin II, przyszłego
INS Dakar. Firma podkreślała w dniu uroczystości, iż właśnie ta sprawna
realizacja zamówień stanowi kolejny istotny krok w zakresie rozwoju
udanej współpracy pomiędzy zakładem stoczniowym i Siłami Obrony Izraela.
Przyszłość w jasnych czy ciemnych barwach?
Przekazanie
danych o zyskach w roku obrotowym 2023/2024 odbywa się niedługo po tym,
jak amerykański fundusz inwestycyjny Carlyle Group zrezygnował z zakupu
TKMS od koncernu Thyssenkrupp, a decyzja ma być podyktowana
zaangażowaniem się niemieckich władz w związku ze strategicznym
znaczeniem zakładu w zakresie budowy okrętów nawodnych i podwodnych.
Informacja o wycofaniu się Carlyle wpłynęła na akcje Thyssenkrupp, które
odnotowały wtedy spadek o ok. 3,7%. W mediach pojawiała się informacja,
iż wśród chętnych zakupem niemieckiej stoczni był.. włoski koncern
Fincantieri, będący na wielu polach konkurentem TKMS, choć obie firmy w
przeszłości z sobą współpracowały, m.in. w kwestii budowy i sprzedaży
licencji na okręty typu 212A dla Marynarki Wojennej Włoch.
Mimo tej sytuacji niemiecki koncern ma pozostawać otwarty na dalsze poszukiwanie partnera, któremu mógłby odsprzedać część swoich udziałów w różnych podmiotach, podkreślając iż ma pozwolić to na lepszy rozwój stoczni w Kilonii. Wskazywał na to także prezes TKMS, Oliver Burkhard, który dodał też, iż ma być to rozwiązanie słuszne i rozsądne dla akcjonariuszy, klientów i pracowników, a świadczy o tym zrozumienie dla tej idei tak w zarządzie ThyssenKrupp, jak i w zarządzie TKMS.
Wśród komentatorów w mediach społecznościowych optymizm jest jednak mniejszy i świadczyć to ma o obawach odnośnie stanu niemieckiej branży stoczniowej, tak jak miało to miejsce w przypadku koncernu Meyer Group, który był ratowany wsparciem finansowym przez władze federalne i lokalne. Zdaniem niektórych komentujących sprzedaż TKMS mogłaby zagrozić transparentności zakładu i wpłynąć kwestię wyboru jego oferty przez potencjalnych klientów w związku z potencjalnymi przetargami. Ogłoszenie informacji o zyskach ma nie tylko uspokajać krytyków, ale też stanowić niejako ofertę dla podmiotu, który mógłby zdecydować się na zakup udziałów w kilońskiej stoczni.