Umowa handlowa między USA a UE to nie tylko kwestia ceł i dostępu do rynków. Waszyngton i Bruksela tworzą wspólny blok technologiczny wymierzony w Chiny – harmonizując standardy, koordynując kontrolę strategicznych technologii i budując mechanizmy ochrony gospodarczej.
Za fasadą negocjacji handlowych kryje się faktyczny sojusz technologiczny mający na celu ograniczenie chińskiego dostępu do zachodnich innowacji i rynków.
UE i USA odpowiadają łącznie za ponad 40% światowego PKB, a ich wzajemne inwestycje stanowią ponad 60% globalnych bezpośrednich inwestycji zagranicznych. To potęga gospodarcza, która dziś coraz wyraźniej łączy siły przeciwko Pekinowi w technologicznej wojnie XXI wieku.
Porozumienie przewiduje wzajemne uznawanie standardów technicznych, zwłaszcza w sektorze motoryzacyjnym, oraz rozszerzoną współpracę w zakresie ocen zgodności w kolejnych gałęziach przemysłu. Z pozoru techniczne ustalenia mają głębokie implikacje geopolityczne.
„UE i Stany Zjednoczone zobowiązują się do ułatwienia ocen zgodności obejmujących dodatkowe sektory przemysłowe” – stanowi dokument. W praktyce oznacza to tworzenie wspólnych standardów technologicznych, które będą trudniejsze do spełnienia przez chińskich producentów.
Współpraca obejmuje również „identyfikowanie i opracowywanie standardów dla rynku transatlantyckiego w kluczowych sektorach będących przedmiotem wzajemnego zainteresowania”. To bezpośrednie wyzwanie wobec chińskich ambicji technologicznych.
Kontrola eksportu i przepływów inwestycyjnych
Najważniejszym elementem antychińskim jest zobowiązanie do „wzmocnienia współpracy w zakresie bezpieczeństwa gospodarczego, w celu zwiększenia odporności łańcuchów dostaw i innowacji poprzez podejmowanie działań uzupełniających, mających przeciwdziałać polityce nierynkowej państw trzecich”.
USA i UE zadeklarowały także „współpracę w sprawie dalszych środków implementacyjnych” dotyczących kontroli inwestycji napływających i odpływających oraz kontroli eksportu. To bezpośredne nawiązanie do amerykańskich sankcji technologicznych wobec Chin i europejskich mechanizmów weryfikacji inwestycji zagranicznych.
Szczególnie istotne jest zobowiązanie do koordynacji działań w zakresie ograniczeń eksportowych dotyczących surowców krytycznych. „USA i UE zobowiązują się do wzmocnienia współpracy i działań związanych z nakładaniem ograniczeń eksportowych na minerały krytyczne i inne podobne zasoby przez kraje trzecie” – głosi dokument. To wyraźne odniesienie do chińskiej dominacji w sektorze metali ziem rzadkich.
Pekin odpowiada za około 60-70% światowej produkcji metali ziem rzadkich i przetwarza ponad 80% takich minerałów. W latach 2023-2024 Chiny kilkukrotnie ograniczały eksport germanu i galu do UE i USA – kluczowych surowców w produkcji półprzewodników i fotoniki. To pokazuje, jak mocno Zachód uzależniony jest od chińskich dostaw strategicznych materiałów.
Ochrona własności intelektualnej jako broń
USA i UE zapowiedziały również „omówienie zobowiązań wysokiego standardu związanych z ochroną i egzekwowaniem praw własności intelektualnej”. W kontekście sporów z Chinami o kradzież technologii i wymuszone transfery know-how to kolejny filar wspólnej obrony przed nieuczciwymi praktykami Pekinu.
Strony zadeklarowały ponadto wspólną pracę na rzecz „zapewnienia silnej ochrony międzynarodowo uznawanych praw pracowniczych, w tym eliminacji pracy przymusowej w łańcuchach dostaw”. Jak wprost stwierdza dokument, kooperacja ma „wyraźny wymiar geopolityczny” i obejmuje m.in. wspólną odpowiedź na praktyki gospodarek nierynkowych, a także ścisłą koordynację w zakresie kontroli eksportu i przepływów inwestycyjnych.
USA i UE zobowiązały się także do niewprowadzania ceł na transmisje danych elektronicznych oraz do wspierania globalnego moratorium w tej kwestii w ramach WTO. „Stany Zjednoczone i Unia Europejska zobowiązują się do eliminowania nieuzasadnionych barier w handlu cyfrowym” – zapisano w dokumencie. W praktyce oznacza to zabezpieczenie amerykańskiej dominacji w tym sektorze.
Nowy blok technologiczny
Porozumienie USA-UE wykracza daleko poza tradycyjny handel. To de facto utworzenie bloku technologicznego, którego celem jest ograniczenie chińskiego dostępu do zachodnich rynków i innowacji.
Harmonizacja standardów, kontrola eksportu, wspólne procedury inwestycyjne i wzmocniona ochrona własności intelektualnej tworzą spójny system restrykcji wobec Chin. W epoce technologicznej rywalizacji supermocarstw handel staje się narzędziem geopolityki.
Dla Pekinu oznacza to kolejne bariery w dostępie do zachodnich technologii i rynków, a dla świata – pogłębiający się podział na konkurujące bloki technologiczne.