Z dala od rodziny, ale blisko tradycji – Wigilia marynarzy na statku

23 godzin temu

Święta Bożego Narodzenia to czas bliskości, rodzinnych spotkań i wspólnego kolędowania. Jednak nie dla wszystkich Wigilia oznacza ciepło domowego ogniska. Dla marynarzy, którzy spędzają ten wyjątkowy czas na pełnym morzu, święta nabierają innego, często równie wzruszającego wymiaru. Marcin Krzysztofowicz, oficer pracujący u zagranicznego armatora, opowiada o tym, jak wygląda Wigilia na statku.

„Statek musi płynąć” – obowiązki na pierwszym miejscu

Dla marynarzy Wigilia to nie tylko święta, ale również dzień pracy. „Statek musi pływać,” mówi Marcin. „Jeśli jesteśmy w morzu, chłopaki mają najprawdopodobniej wolne, ale my, oficerowie, musimy być na mostku. Gdy statek jest w porcie, to wszyscy pracują.” choćby w święta obowiązki zawodowe są priorytetem. Codzienne zadania, jak nawigacja czy obsługa ładunków, nie ustają, bo na morzu nie ma przerwy na świętowanie.

Jednak marynarze starają się znaleźć czas, aby wprowadzić choć odrobinę świątecznego klimatu w swoją codzienność. Wigilia na statku to często balansowanie między obowiązkami a tradycją.

Delikatny akcent świąt

„Na mostku zawsze znajdzie się miejsce na małą choinkę, choćby jeżeli jest sztuczna i wyciągnięta z magazynu,” opowiada Marcin. „Czasami ktoś ubiera własną choinkę w kabinie, żeby było bardziej świątecznie.” Marynarze sami dbają o drobne dekoracje – kilka lampek, ozdób, czy małą gałązkę sosnową. To małe gesty, które przypominają o świętach, mimo oddalenia od rodzinnego domu.

Wieczorem, jeżeli pozwalają na to warunki, załoga spotyka się na wigilijnej kolacji. Menu zależy od możliwości kucharza i dostępnych produktów. „Na każdej Wigilii, którą spędzałem na statku, był barszcz z uszkami, ryba, sałatka jarzynowa, pierogi. Wszystko zależy od tego, co kucharz ma do dyspozycji. Staramy się, żeby na stole pojawiło się coś tradycyjnego.”

Wigilijne spotkanie na statku jest krótkie, ale ważne. „Kolacja różni się od zwykłej – jest bardziej odświętna. Niektórzy zakładają eleganckie ubrania, by podkreślić wyjątkowość chwili,” opowiada oficer. Marynarze składają sobie życzenia, a potem wracają do obowiązków lub swoich kabin. „Na statku nie ma prezentów między sobą. zwykle firma wysyła jakieś drobiazgi, jak czekoladki czy kartki świąteczne. To drobny gest, ale pokazuje, iż ktoś pamięta.”

Kontakt z rodziną

Dzięki nowoczesnym technologiom marynarze mogą dziś łatwiej łączyć się z bliskimi. „Mamy szybki internet, więc po kolacji każdy dzwoni do rodziny. Można rozmawiać przez kamerę, co pozwala choć trochę poczuć bliskość rodziny,” mówi Krzysztofowicz.

Dla marynarzy Wigilia to czas, który uczy akceptacji i pokory wobec zawodu, który wybrali. „To taki zawód – raz jesteś na Wigilię w domu, raz na statku. Taka praca,” przyznaje Marcin. Marynarze są przyzwyczajeni do spędzania świąt z dala od rodziny, wiedząc, iż kiedyś nadejdzie czas na nadrabianie tych chwil. „Każdy stara się cieszyć tą chwilą, choćby była krótka i symboliczna.”

Choć Wigilia na pełnym morzu różni się od tej tradycyjnej, marynarze wciąż starają się odnaleźć w niej odrobinę magii. Wspólna kolacja, drobne ozdoby i kontakt z bliskimi przypominają, iż choćby na oceanie można znaleźć świąteczne ciepło.

Idź do oryginalnego materiału