Do harcerskiej Bazy w Foluszu trafiła prawdziwa morska tratwa ratunkowa

1 tydzień temu

Przywiezienie jej z Wybrzeża nie było łatwe – 500 kilometrów drogi i ponad dwie godziny w korku na autostradzie A1, ale trud się opłacił. „Trochę starań i mamy to! Tratwa już w Bydgoszczy!”

Historia pomysłu sięga pierwszego sezonu komendanta w bazie, kiedy to zorganizowano uroczyste wodowanie podobnej tratwy, wypożyczonej przez znajomego żeglarza. Wtedy dzieci wpadły na pomysł, aby… przespać się na tratwie! Pomysł jednak musiał poczekać na swoją realizację.

– Kolega zabrał tratwę, a my zostaliśmy z niczym. Jak tylko pojawiła się w internecie oferta zakupu, to nie zastanawiałem się długo – wspomina Komendant Druh Mariusz Gotowicz.

Tratwa jest w pełni wyposażona jak profesjonalny sprzęt ratunkowy

– Tam jest wszystko: racje żywnościowe, woda, flary sygnalizacyjne, mała apteczka, a choćby pompka ręczna, żeby dopompować komory, jeżeli zajdzie potrzeba. Na tej tratwie spokojnie zmieści się 10-12 osób, ale maksymalnie może pomieścić choćby 25, bo w końcu ma ratować życie – wyjaśnia Gotowicz.

Survivalowe wyzwania i przygoda na wodzie

Tratwa stanie się kluczowym elementem zajęć harcerskich. Starsi harcerze (13+) będą mogli sprawdzić się w roli rozbitków.

– Wyobraźmy sobie scenariusz: uczestnicy muszą przeprawić się przez jezioro, nocując na tratwie i organizując przetrwanie. To jest prawdziwa szkoła życia – opowiada z entuzjazmem.

Młodsze dzieci (zuchy) będą mogły korzystać z tratwy podczas krótkich rejsów w ciągu dnia, które zapewnią im przygodę i oswojenie z wodą. Nocowanie nie jest dla nich przewidziane z uwagi na bezpieczeństwo i specyfikę wieku.

– Wyobraża sobie Pani siódemkę maluchów, którzy budzą się w nocy i próbują załatwić potrzeby z burty? To by były dopiero przygody – żartuje Komendant.

Baza Folusz: rewitalizacja i nowe życie

Druh Gotowicz przejął bazę w Foluszu cztery lata temu, kiedy była w stanie, jak sam określa, „mocno dyskusyjnym”. – „To była walka z dzikimi ścieżkami, krzakami, a czasem choćby ze znaleziskami w stylu… dolnej szczęki. Tak, proszę Pani, dolna szczęka” – dodaje z humorem. Od tego czasu baza przeszła znaczną rewitalizację i jest kierowana ku idei bushcraftowej szkoły życia.

– Nasze hasło to ‘utylizacja cywilizacji’. Chcemy, żeby dzieciaki nauczyły się radzić sobie z naturą, z niewygodą i z własnymi słabościami. W końcu poza internetem pozostało prawdziwe życie – komentuje Gotowicz.

Tratwa już czeka na lepszą pogodę, kiedy to zostanie zwodowana na jeziorze Foluskim. Wtedy rozpoczną się pierwsze zajęcia i biwaki harcerskie. – „Niech te dzieciaki korzystają, bo harcerstwo stawia wyzwania, a życie nie zawsze daje drugą szansę” – podsumowuje Mariusz Gotowicz.

Tratwa ratunkowa będzie wykorzystywana na kilka unikatowych sposobów, które wzbogacą program harcerskich i zuchowych zajęć:

  1. Przetrwanie na wodzie
    Harcerze będą musieli dotrzeć do odholowanej tratwy, wspiąć się na nią i utrzymać na wodzie. To doskonałe ćwiczenie z technik przetrwania, pracy zespołowej i rozwijania odwagi.
  2. Nocowanie na tratwie
    Prawdziwa przygoda na wodzie! Harcerze będą mieli okazję spędzić całą noc – lub choćby dobę – na tratwie. W opcji zakotwiczonej lub wolno pływającej, uczestnicy zajęć mogą obudzić się „gdzieś na środku jeziora”. Jak podkreślają harcerze, tratwa może pełnić funkcję prawdziwego wodnego namiotu. Noc pod gwiazdami, na kołyszącej wodzie, to atrakcja, którą trudno znaleźć gdziekolwiek indziej.
  3. Zajęcia „na sucho”
    Tratwa będzie również wykorzystywana na lądzie. Zuchy oraz młodsi harcerze będą mieli okazję zapoznać się z jej budową, dowiedzieć się, do czego służy i jakie elementy można na niej znaleźć. Dzięki temu zajęcia teoretyczne będą ciekawe, a uczestnicy nauczą się podstaw bezpieczeństwa na wodzie. Podobne warsztaty będą dostępne także dla starszych harcerzy.

fot: Druh Mariusz Gotowicz, Folusz- Baza Harcerska

Idź do oryginalnego materiału