Genewa: Świat wciąż bez porozumienia w sprawie plastiku

3 tygodni temu

Setki godzin negocjacji, dziesięć dni, ponad tysiąc delegatów – jednak bez porozumienia. Jak podaje agencja Reuters rozmowy w Genewie dotyczące pierwszego na świecie, prawnie wiążącego traktatu o ograniczeniu zanieczyszczenia plastikiem zakończyły się fiaskiem.

Przełom, który nie nadszedł

Przez kilka dni Genewa stała się centrum globalnych rozmów dotyczących walki z jednym z największych problemów środowiskowych XXI wieku – nadprodukcją plastiku. Negocjacje, które w ramach ONZ prowadził Międzyrządowy Komitet Negocjacyjny (INC), miały przynieść porozumienie o stworzeniu pierwszego prawnie wiążącego traktatu ograniczającego zanieczyszczenie plastikiem. Niestety, mimo determinacji wielu państw, rozmowy zakończyły się impasem.

— „Jestem wściekła, bo mimo szczerych wysiłków wielu osób i realnego postępu w dyskusjach, nie osiągnęliśmy żadnych konkretnych rezultatów” – komentowała francuska minister ekologii, Agnès Pannier-Runacher.

Ambicje kontra interesy

Główne spory dotyczyły ograniczenia produkcji tzw. „dziewiczego plastiku”, czyli nowego plastiku wytwarzanego bezpośrednio z surowców, takich jak ropa naftowa, węgiel i gaz. Unia Europejska, Wielka Brytania i mniejsze państwa wyspiarskie domagały się wprowadzenia globalnego limitu produkcji. Wskazywały przy tym na skutki nadmiaru plastiku w oceanach, glebie i łańcuchach pokarmowych.

Naprzeciw nim stały kraje czerpiące zyski z przemysłu petrochemicznego, w tym Stany Zjednoczone. Kolumbijski delegat Haendel Rodriguez ostro skrytykował stanowisko przeciwników zmian.

— „Porozumienie zostało zablokowane przez niewielką grupę państw, które po prostu nie chciały żadnego kompromisu” — skomentował Rodriguez.

Mimo tego, iż przedstawiciele USA – w tym delegat Departamentu Stanu John Thompson – unikali komentarzy, dyplomaci wskazują, iż kraj konsekwentnie sprzeciwia się ograniczeniom w produkcji tworzyw sztucznych, wspierając interesy rodzimego sektora petrochemicznego.

Negocjacje na krawędzi

Ostatnie godziny rozmów okazały się burzliwe. Delegaci pracowali do nocy, próbując wypracować kompromis. Jak podkreślał duński minister środowiska Magnus Heunicke, który negocjował w imieniu UE — nadzieje były ogromne.

— „Oczywiście, nie da się ukryć, iż to tragiczne i głęboko rozczarowujące widzieć, jak niektóre kraje starają się zablokować porozumienie. Będziemy jednak dalej walczyć o traktat konieczny do rozwiązania jednego z największych problemów środowiskowych na Ziemi” — mówił minister Heunicke.

Podobne stanowisko zajęła Inger Andersen, dyrektor wykonawcza Programu Środowiskowego ONZ.

— „Nie osiągnęliśmy tego, czego chcieliśmy, ale ludzie chcą porozumienia” — przekazała Andersen.

Co dalej z traktatem?

Teraz los dokumentu jest niepewny. Przewodniczący negocjacji — Ekwadorczyk Luis Vayas Valdivieso — ogłosił zawieszenie rozmów. Zapowiedział ich wznowienie w bliżej nieokreślonym terminie. Dla wielu to sygnał, iż proces został poważnie osłabiony.

— „Jest bardzo jasne, iż obecna procedura nie zadziała” — stwierdził delegat RPA.

Eksperci zwracają uwagę, iż najtrudniejsze kwestie wciąż są nierozwiązane, należą do nich ograniczenie globalnej produkcji plastiku, kontrola chemikaliów wykorzystywanych w tworzywach czy finansowanie dla państw rozwijających się, które muszą wdrożyć nowe regulacje.

Organizacje ekologiczne są rozczarowane brakiem porozumienia jednak podkreślają, iż fiasko może być lepsze niż przyjęcie zbyt słabego traktatu.

— „Żaden traktat nie jest lepszy niż zły traktat” — stwierdziła Ana Rocha, dyrektor ds. globalnej polityki tworzyw sztucznych z grupy środowiskowej GAIA.

Plastik nie poczeka

Według danych ONZ co roku na świecie produkuje się ponad 400 milionów ton plastiku, z czego 40% trafia do środowiska w postaci odpadów. Według raportu Programu Środowiskowego ONZ (UNEP), jeżeli globalne ograniczenia nie zostaną wprowadzone do 2040 roku, ilość plastiku w oceanach może się potroić. To zagrożenie dla całych ekosystemów, a także zdrowia ludzi.

Negocjacje w Genewie zakończyły się fiaskiem, jednak walka o traktat trwa. Dla jednych to kwestia ochrony planety, a dla innych interesów gospodarczych. Wszyscy wiedzą jedno: czasu w decyzje jest coraz mniej.

Fot. pixabay

Idź do oryginalnego materiału