Artur Mezglewski
Citroen Berlingo uderzył w tył naczepy TIR-a zaparkowanego na ekspresowej S-3. Sąd skazał kierowcę TIR-a, a kierowcę Berlingo uniewinnił. Tym razem nie sprawdziła się zatem zasada „kto bije z tyłu ten płaci”. Zapłaci ten, który był bity…
O sprawie pisaliśmy kilka miesięcy temu.
Policja nie zabezpieczyła śladów kryminalistycznych na drodze, aby pozbawić dowodów niewinności uczestnika kolizji
W sprawie przedmiotowego zdarzenia drogowego toczyły się przed Sądem Rejonowym w Pyrzycach dwa niezależne postępowania. Jedno z oskarżenia Policji (sygn. VII W 217/22), w którym obwinionym był kierowca Berlingo, drugie z zawiadomienia Stowarzyszenia Prawo na Drodze (sygn. VII W 128/23), w którym kierowca Berlingo był oskarżycielem posiłkowym subsydiarnym, zaś kierowca TIR-a – obwinionym. Oba skończyły się tego samego dnia – 22 października 2024 r. W sprawie VII W 217/22 Sąd uniewinnił kierowcę Berlingo, a w sprawie VII W 128/23 Sąd uznał winnym spowodowania kolizji kierowcę TIR-a i skazał go na karę grzywny w wysokości 1000 zł. Oba wyroki są nieprawomocne.
Istotnym problemem był fakt, iż uczestnicy kolizji podawali dwie wykluczające się wersje zdarzenia. Kierowca TIR-a twierdził, iż w czasie zderzenia jego zestaw (ciągnik siodłowy+ naczepa) znajdował się na pasie awaryjnym, natomiast kierowca Berlingo zeznał, iż w czasie zderzenia naczepa TIRa- była zaparkowana częściowo na pasie awaryjnym, a częściowo na pasie ruchu. Następnie – po zdarzeniu – kierowca TIR-a przeparkował swój zestaw o kilkadziesiąt metrów dalej, sytuując go dokładnie na pasie awaryjnym.
W obu postępowaniach zostali powołani biegli. Każdy z nich opiniował niezależnie. W sprawie VII W 128/23 opinię przygotował biegły Józef Madera – z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Szczecinie. Biegły ten stwierdził m. in., że:
Położenie pojazdu członowego udokumentowane na zdjęciach dowodzi bezspornie, iż pojazd został po zdarzeniu przemieszczony o kilkadziesiąt metrów do przodu, bowiem znajduje się on w dużym oddaleniu od śladów na jezdni, które powstały na skutek zderzenia pojazdów.
Z kolei w sprawie VII W 217/22 opinię przygotował Piotr Pałasz – biegły z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim. Biegły ten zwrócił uwagę, iż materiał dowodowy zawarty w aktach sprawy wskazuje na konieczność rozpatrzenia dwóch stanów zagrożenia, tj.:
I stan zagrożenia – jaki powstał w wyniku podjęcia działania przez kierującego zestawem ciężarowym DAF zmierzającego do zatrzymania się na prawym poboczu drogi.
II stan zagrożenia – jaki powstał przez jadącego z prędkością ok. 80 km/h kierującego zestawem Citroen zjazdu na lewo przez kierującego poprzedzającym go samochodem (określonym jako „bus”) i zauważenia tyłu naczepy, której co najmniej lewa tylna część znajdowała się na prawym pasie ruchu.
Analizując pierwszy stan zagrożenia, można wskazywać, iż kierujący pojazdem poprzedzającym kierującego zestawem Citroen podjął skuteczne działania obronne i zdołał w sposób bezpieczny dla siebie „ominąć” zwalniający i zjeżdżający (lub już zatrzymany) na prawe pobocze zestaw ciężarowy DAF. W tym czasie – gdy zestaw ciężarowy DAF zjeżdżał na prawe utwardzone pobocze – kierujący tym zestawem (DAF) miał ograniczoną widoczność na pojazdy jadące za nim w lusterkach, co wynika z tego, iż naczepa znajdując się ukośnie do osi jezdni zasłaniała widok w lewych lusterkach DAFa – na prawy pas ruchu.
Analizując II stan zagrożenia należy przede wszystkim wskazać, iż kierujący zestawem Citroen – prawdopodobnie mógł zauważyć, iż na jego torze ruchu znajduje się lewa tylna część naczepy zestawu DAF z odległości rzędu 40-50 m, która to odległość była znacząco niższa od drogi zatrzymania tego pojazdu, która wynosiła 80 m. Citroen z prędkości 80 km/k i w odległości powyżej 40 m (w symulacji wyznaczono ok. 45 m) nie miał możliwości zatrzymania się na prawym pasie ruchu przed pojazdem DAF, a mógł jedynie podjąć manewr „odbicia w lewo” (zmiany pasa ruchu, o ile był wolny) w celu uniknięcia najechania na tył naczepy zestawu DAF.