Załoga i naukowcy wyruszają na pokładzie HMS Protector w rejon Antarktydy, aby wpływ turystyki i zmian klimatycznych na jedno z najbardziej unikalnych i wrażliwych środowisk na świecie. Siły morskie Wielkiej Brytanii drugi rok z rzędu współpracują przy tym z uniwersytetem w Portsmouth w celu przeprowadzenia dogłębnych badań kontynentu. Wciąż trwa analiza ubiegłorocznych próbek historycznych lodowców.
W sezonie 2023-2024 ponad 100 000 turystów odwiedziło region Antarktydy, korzystając m.in. z usługi rejsów statkami wycieczkowymi. Z tego powodu region doświadcza bezprecedensowej działalności człowieka, która może mieć drastyczne konsekwencje dla tego niezwykle delikatnego ekosystemu. HMS Protector służy jako centrum misji badaczy w regionie polarnym i jest wyposażony we wszystko, co potrzebne, aby pomóc naukowcom w ich projektach.
Do załogi dołączyli badacze dr Adele Julier i dr Keiron Roberts, którzy spędzą pięć tygodni na tym trudnym akwenie. Dr Julier, starszy wykładowca i paleolog, skupi się na zrozumieniu wzorców wiatru i pogody dzięki technik zbierania pyłków, wykorzystując pyłki, węgiel drzewny i inne cząstki z osadów do analizy historycznych danych klimatycznych i śledzenia zmian we wzorcach. Wcześniej spędziła ponad dekadę badając pyłki w klimacie tropikalnym i jest podekscytowana tą przygodą w zimnie, a szczególnie nie może się doczekać spotkania z pingwinami Adélie, pochodzącymi z Antarktydy. W ubiegłym roku badacze zajmowali się m.in. zliczaniem pingwiniej populacji w różnych obszarach kontynentu, sprawdzając też zdrowie oraz zagrożenie kontaktu z groźnymi chorobami, mogącymi mieć katastrofalny wpływ na ich liczebność.
Dr Roberts, starszy wykładowca w dziedzinie zrównoważonego rozwoju i
środowiska zbudowanego, zamierza opierać się na badaniach prof. Couceiro
nad wpływem turystyki na unikalną przyrodę morską i dziką w regionie.
Zbierze próbki wody, aby zmierzyć wskaźniki zanieczyszczenia środowiska
przez człowieka Użyje tu włoka planktonowego do wychwytywania
mikroplastiku i pobierania osadów w celu oceny długoterminowych zmian
środowiskowych. Planuje też latać dronami, aby zbadać linię brzegową pod
kątem śmieci w trudno dostępnych miejscach, pomagając zbudować
kompleksowy obraz wpływu turystyki na ten delikatny ekosystem.
–
Misja HMS Protector na Antarktydzie zapewnia naukowcom cenne możliwości
dostępu do najważniejszego naturalnego laboratorium na świecie. W
zeszłym roku wysłaliśmy dwóch naukowców z Uniwersytetu w Portsmouth, aby
badali zanieczyszczenie wody i zmiany lodowca na Antarktydzie i cieszę
się, iż w tym australijskim sezonie letnim Royal Navy może przez cały czas
wspierać Uniwersytet w Portsmouth i jego badania środowiskowe –
powiedział kmdr Tom Weaver, dowódca HMS Protector.
HMS Protector to brytyjski okręt patrolowy, wykorzystywany przez Royal Navy jako lodołamacz, okręt badawczy i jednostka zaopatrzeniowa baz na Antarktydzie. Został zbudowany na rynek cywilny w 2001 roku jako lodołamacz Polarbjørn, a do służby w Royal Navy wszedł w 2011 roku, w 50. rocznicę wejścia w życie Traktatu Antarktycznego. Patrolowiec ma 89 metrów długości i 5 000 ton wyporności. Kadłub posiada klasę lodową DNV ICE-05. Moc zapewniają dwa generatory Rolls-Royce Bergen BR-8 (3 535 kW każdy), a napęd śruba Rolls-Royce o regulowanym skoku, pędniki dziobowe Brunvoll (800+600 kW), stery strumieniowe rufowe (1125+990 kW) i stery strumieniowe azymutalne (1500 kW). Okręt osiąga prędkość do 15 węzłów. Załoga liczy 88 osób, z możliwością jej zwiększenia do 100 w zależności od celów misji.
W swoim wyposażeniu HMS Protector posiada łódź
roboczą, szybką łódź ratowniczą (FCR) i dwie płaskodenne łodzie typu
RIB. Do tego dochodzi też lądowisko do przyjmowania na pokład śmigłowca.
Jednostka posiada także pełny zestaw sonarów, a także małą łódź
badawczą wyposażoną w wielowiązkowy system echosondy, który może badać
dno morskie na płytkich głębokościach, blisko krawędzi lodowców.
Zaawansowany technologicznie sprzęt jest wykorzystywany do szybkiego i
dokładnego gromadzenia danych w ekstremalnych warunkach.