Parlament Europejski przegłosował w czwartek rezolucję, w której wezwał UE do nałożenie skuteczniejszych sankcji na rosyjską „flotę cieni”, czyli statki przewożące potajemnie i mimo sankcji ropę naftową. Dochód z jej sprzedaży zapewnia Rosji środki na wojnę z Ukrainą.
Chociaż od rozpoczęcia pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę UE nałożyła na Moskwę 14 pakietów sankcji, z czego cztery dotyczyły ropy naftowej, w tym jej zakupu, sprzedaży i importu drogą morską, a także uderzały w tzw. flotę cieni, czyli stare tankowce wykorzystywane przez Rosję do obchodzenia sankcji i tajemnego przewożenia ropy, to szacuje się, iż Rosja przez cały czas wykorzystuje do transportu ropy naftowej ok. 160-200 tankowców miesięcznie. Ocenia się, iż Rosja wydała 9 mld euro na rozbudowę „floty cieni”, która dzisiaj liczy ok. 600 statków.
Na czwartkowej sesji plenarnej w Brukseli eurodeputowani wezwali do wprowadzenia w kolejnych unijnych pakietach sankcji wobec Rosji bardziej ukierunkowanych działań przeciwko „flocie cieni”, w tym objęcia ograniczeniami konkretne statki, a także ich właścicieli, operatorów, menedżerów, księgowych, banki i firmy ubezpieczeniowe zaangażowane w proceder. Jak zauważyli politycy, do tej pory UE umieściła na liście sankcyjnej tylko 27 statków; dla porównania tylko Wielka Brytania nałożyła sankcje na 18 rosyjskich tankowców i cztery statki przewożące LNG.
Posłowie domagali się również nakładania regularnych kar na statki pływające po wodach UE bez ważnego ubezpieczenia. Wykorzystywane przez Rosję do transportu ropy tankowce często są tak stare, iż nie nadają się już do eksploatacji, przez co nie mają standardowego w branży ubezpieczenia. Ich zły stan zwiększa ryzyko kolizji morskich i katastrofalnego dla środowiska wycieku ropy.
Często też rosyjskie tankowce cienie dokonują przeładunku ropy i produktów ropopochodnych „burta w burtę” m.in. na Morzu Śródziemnym i Morzu Bałtyckim. Ponieważ statki nie zawijają do portu, łatwiej jest im ukryć pochodzenie ropy, ale grozi to katastrofą ekologiczną.
Dlatego też PE wezwał UE do lepszego nadzoru wód, a zwłaszcza monitorowania ich dzięki dronów i satelitów i przeprowadzania regularnych inspekcji na morzu. PE zaapelował też do państw członkowskich, żeby wyznaczyły porty, które mogłyby obsługiwać objęte sankcjami jednostki przewożące ropę naftową oraz skroplony gaz ziemny (LNG) oraz przejmować nielegalne ładunki.
Parlament wezwał także Unię i państwa członkowskie do wprowadzenia zakazu importu wszystkich rosyjskich paliw kopalnych, w tym LNG. Jak przekonywali unijni politycy, tak długo, jak długo UE będzie importować gaz czy węgiel z Rosji, tak długo zarówno sankcje na Rosję, jak i wsparcie dla Ukrainy będą osłabiane. PE zażądał też, żeby UE karała państwa trzecie pomagające Rosji w obchodzeniu sankcji oraz wezwał kraje G7 do lepszego egzekwowania limitu cenowego nałożonego na rosyjską ropę, obniżenia jej cen i załatania luk prawnych, które umożliwiają Moskwie przepakowywanie i sprzedaż ropy i produktów ropopochodnych po cenach rynkowych.
Z danych PE wynika, iż ruch „floty cieni” wzrósł drastycznie w 2024 r., a liczba rejsów zrealizowanych przez rosyjskie tankowce wzrosła ponad dwukrotnie. Znaczna część rosyjskiej ropy jest transportowana ruchliwymi międzynarodowymi szlakami żeglugowymi i wysyłana z portów na Morzu Bałtyckim i Morzu Czarnym.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana
jowi/ kar/
Fot. Depositphotos