Forum Gospodarki Morskiej Gdynia 2023. Kontrowersyjny pierwokup

gospodarkamorska.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: GospodarkaMorska.pl - portal morski, portal gospodarczy


W ostatni piątek po raz 22. już w Gdyni zebrali się reprezentanci szeroko pojętej gospodarki morskiej, by we własnym gronie rozmawiać o problemach i szansach branży.

Tegoroczne Forum Gospodarki Morskiej Gdynia 2023 zamyka nie tylko cały tydzień spotkań i rozmów branży w Trójmieście – wszak zaledwie dzień wcześniej zakończyły się targi Baltexpo – ale i kolejny sezon konferencyjny. Dlatego też organizatorzy stanęli przed pewnego rodzaju trudnością, by nie powtarzać po prostu wszystkich treści, które pojawiły się na branżowych eventach w ostatnich tygodniach.

Forum tradycyjnie rozpoczął jego lider Sławomir Kalicki, który – również już tradycyjnie – przekazał głos wiceprezydentce Gdyni Katarzynie Gruszeckiej-Spychale. To na oficjalnie otworzyła imprezę, wykorzystując zresztą szansę na zachęcenie zebranych do udziału w wyborach.

Pierwszym punktem programu były wystąpienia gości honorowych – ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Polsce Anny Clunes puszczonego z nagrania, ambasadora Królestwa Norwegii w Polsce Øystein Bø oraz admirała Rexa Coxa, dyrektora generalnego Krajowego Biura Budowy Okrętów w Wielkiej Brytanii. Wszyscy oni skupiali się na podstawowych podobieństwach między rynkami, wspólnych wyzwaniach i opcjach współpracy. Część tę zamknęło wystąpienie prezesa Zarządu Morskiego Portu Gdynia Jacka Sadaja, który pokrótce przedstawił realizowane i już wykonane w porcie inwestycje, m.in. cyfrowego bliźniaka, Drogę Czerwoną czy Port Zewnętrzny.

Część merytoryczną rozpoczęły dwie interesujące prezentacje. Najpierw Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych UW pozwoliła zebranym spojrzeć na Bałtyk z perspektywy geopolitycznej, po rozszerzeniu NATO. Następnie Piotr Czarnecki, w agendzie przedstawiony jako „praktyk biznesu, lider w bankowości, telekomunikacji i biznesie cyfrowym”, w oparciu o dane pochodzące z europejskich i krajowych instytucji argumentował, dlaczego sytuacja ekonomiczna w Polsce wbrew oficjalnym komunikatom nie jest tak dobra, jak by się wydawało. Jego prezentacja została zresztą przyjęta owacyjnie przez zebranych, którzy wydawali się podzielać jego punkt widzenia.

Specyfiką Forum Gospodarki Morskiej Gdynia jest, iż panele tematyczne realizowane są symultanicznie w różnych salach, nie sposób jest zatem wziąć udział we wszystkich. Wybraliśmy zatem panel poświęcony portom morskim, prowadzony przez Piotra Pawłowskiego, prezesa Zarządu Bałtyckiego Terminalu Zbożowego. Do rozmowy o rozwoju portów w świetle nowych regulacji prawnych zaprosił on specjalista prawa związanego z gospodarką morską Rafała Czyżyka z kancelarii CMW Legal, prezesa Zarządu Rhenus Polska Marka Klabachę, prezesa Gdynia Container Terminal Jana Jarmakowskiego, a także prezesów portów Gdańsk, Gdynia oraz Szczecin-Świnoujście – odpowiednio Łukasza Malinowskiego, Jacka Sadaja i Krzysztofa Urbasia.

Dyskusja rozpoczęła się od rozmowy o polskiej ustawie portowej z 1996 roku, którą wszyscy zebrani uznali za bardzo udaną. Dokument ten wprowadzał m.in. konieczność rozdziału zarządzania portami od prowadzenia przeładunków, tym samym zakaz prowadzenia przez zarządy portów efektywnych operacji przeładunkowych. Późniejsze zmiany zachwiały jednak tą zasadą. Finalnie nowelizacja z 2004 nakazywała zarządom pozbycie się udziałów w spółkach operatorskich, ale w 2014 roku unijne rozporządzenie portowe – określone przez mecenasa Rafała Czyżyka mianem „potworka prawnego” – rozwodniło tę zasadę. Finalnie, zarządy portów obecnie posiadają tego typu aktywa.

Ustaliwszy jednak, iż wszyscy dyskutanci zgadzają się z zasadnością rozdzielenia zarządzania portami od realizacji przeładunków, Piotr Pawłowski dociekał, dlaczego zarządy wciąż nie sprzedały swoich udziałów w spółkach operatorskich, pomimo zresztą ciągnących się od lat prób. Łukasz Malinowski z Portu Gdańsk, który posiada udziały w spółce Port Gdański Eksploatacja, przyznał, iż zarząd „patrzy na ten podmiot jako taki, który docelowo nie powinien być w naszej grupie”. Jacek Sadaj mówiąc o udziałach Portu Gdańsk w Bałtyckiej Bazie Masowej opisywał, iż port podjął starania, żeby sprzedać posiadane 50% BBM.

– Spółka została wyceniona, oferta została poddana próbie sprzedaży, ale bez skutku – mówił. Dodał, że wpłynęła na to prawdopodobnie specyficzna sytuacja biznesowa, ekonomiczna i geopolityczna.

Krzysztof Urbaś, zapytany o to, co zrobił jako prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin-Świnoujście, żeby wesprzeć inwestorów, uchylił się nieco od odpowiedzi na pytanie. Stwierdził jednak, iż jest daleki od stwierdzenia, iż portom nie wolno wykonywać czynności przeładunkowych.

– Wiadomo, iż sami pracownicy zarządów by tego nie robili, dzisiejszy pracownicy zarządów niekoniecznie są portowcami. Ale przecież gdyby zarząd nie zbył udziałów w spółkach eksploatacyjnych, mógłby realizacje przeładunków zlecić specjalistom, nic nie stoi na przeszkodzie – argumentował.

O transakcji, o którą pytał Piotr Pawłowski, mógł jednak także opowiedzieć Marek Klabacha – prezes Zarządu Rhenus Polska, która zakupiła ok. 40% udziałów w spółce Bulk Cargo Port Szczecin.

– Proces zakupu toczył się w swobodnym toku, konkurowaliśmy z organizacjami, które wprost lub pośrednio należą do rządu – mówił Klabacha. Dopytywany, czy Zarząd Morskich Portów Szczecin-Świnoujście zrobił coś, co miało zachęcić lub umożliwić transakcję odparł, iż jego zdaniem zarząd portu jest przede wszystkim po to, żeby nie przeszkadzać. Dodał jednak, iż opisywana transakcja jest przypadkiem szczególnym, bo zaistniała w szczególnym momencie. Zwrócił się także z prośbą o przyspieszenie pewnych prac w gabinetach zarządu. Krzysztof Urbaś odparł, iż postępowanie administracyjne wciąż się toczy i jest to zgodne z prawem.

O komforcie umowy wieczystej dzierżawy terenów opowiadał Jan Jarmakowski z GCT.

– Mamy użytkowanie wieczyste, co dało komfort, żeby zainwestować duże środki w Porcie Gdynia – mówił Jarmakowski. Potwierdził wcześniejsze słowa Łukasza Malinowskiego z Portu Gdańsk, iż przepisy nie sprzyjają decyzjom inwestycyjnym, bo długość koncesji jest ograniczona do 30 lat. – Jesteśmy przez to na przegranej pozycji z innymi krajami UE, gdzie te terminy są dłuższe. Zainwestowaliśmy w Gdyni, bo mieliśmy komfort ze względu na długą perspektywę dzięki użytkowaniu wieczystemu.

Jarmakowski podał także, iż GCT do tej pory nie wypłacił do tej żadnej dywidenty. Wszystkie zarobione środki były reinwestowowane w infrastrukturę. Odniósł się także do ostatniej nowelizacji ustawy portowej i kwestii możliwości pierwokupu przez wyznaczoną przez Radę Ministrów spółkę terenów portowych.

– Mechanizm daje skarbowi państwa i administracji bardzo szerokie uprawnienia dotyczące wyceny rynkowej aktywów. o ile minister się nie zgodzi z wyceną akcji, którą zawarły dwa umawiające się podmioty, może skierować to na drogę sądową i wtedy wyceny dokonuje biegły sądowy – mówił. Podparł się przykładem z własnego doświadczenia. – Sprawa ciągnie się 6 lat: biegły sądowy wycenił nasze tereny na podstawie terenów gminy Rumia. Czy państwo widzieli gdzieś w Rumii port? Strony nie dochodzą w ten sposób do porozumienia, a skarb państwa poprzez wskazaną przez radę ministrów spółkę ma prawo do zagospodarowania terenów w ramach prawa pierwokupu. o ile nie chcemy zniechęcać prywatnego kapitału do inwestowania w portach powinniśmy te przepisy zmienić, dając państwu kontrolę nad tym, kto chce inwestować.


Negatywnie do nowelizacji odniósł się także mecenas Czyżyk. Stwierdził, iż prowadzenie działalności w portach jest w tej chwili przeregulowane.

– Efektem prawa pierwokupu jest to, ze szczecińscy notariusze każą złożyć oświadczenie, iż spółka zbywana nie posiada nieruchomości albo nie jest dzierżawca na terenie portu. jeżeli zatem ktoś ma biuro na najmie na okres powyżej 10 lat to podlega prawu pierwokupu – wskazywał. Dodał, iż jednym z najgorszych aspektów tego mechanizmu jest fakt, iż „nabywający w ramach pierwokupu może przejąć aktywa za cenę jaką sam uznaje za właściwą, zacząć je użytkować, a w międzyczasie przez lata procesować się o wycenę”.

Piotr Pawłowski opisał, iż rady interesantów portów wysyłały prośby do polityków o wstrzymanie procedowania nowelizacji, aby przeprowadzić konsultacje społeczne, jednak bez odzewu. Podobnie było z petycją do prezydenta o odłożenie podpisania nowelizacji, która również przeszła bez echa. Apele środowisk biznesowych do polityków nie spotkały się z żadną reakcją. Pawłowski zwrócił się także do Łukasza Malinowskiego z pytaniem o to, dlaczego w Porcie Gdańsk nie udało się sprzedać udziałów w Porcie Gdańsk Eksploatacji, czy nie jest to traktowane jako działanie na szkodę spółki i czy Malinowski podjął jakieś działania, by powstrzymać ministra przed rekomendacją podpisania nowelizacji w styczniu 2023 roku (co zostało skwitowane śmiechem, jako iż Malinowski nie był w tym czasie w Zarządzie Morskiego Portu Gdańsk). Prezes Portu Gdańsk odparł, iż kwestie sprzedaży PGE nie zostały zamknięte i śpi spokojnie.

– Prowadzimy różne dialogi w zakresie OTL, są zainteresowane różne spółki, niewykluczone, iż będziemy ogłaszać przetargi w najbliższym czasie – mówił Malinowski.

Z kolei Jacek Sadaj z Portu Gdynia został zapytany o to, jakiego typu determinantami Zarząd Morskiego Portu Gdynia będzie się kierował przy wyborze operatora w Porcie Zewnętrznym, mając na uwadze nowelizację o prawie pierwokupu i czy port będzie mógł przyjąć oferty, jeżeli napłyną z państw „nieprzyjaznych”. Sadaj odparł, iż do rozmów zgłosiło swój akces czterech partnerów. Dodał, iż kwestie geopolityczne będą brane pod uwagę, ale ostateczną decyzję podejmuje nie Zarząd Morskiego Portu Gdynia, a adekwatny minister.




Idź do oryginalnego materiału