Kontener z Chojnic usprawni transport zbóż [WIDEO]

gospodarkamorska.pl 1 rok temu
Zdjęcie: GospodarkaMorska.pl - portal morski, portal gospodarczy


Transport zbóż stał się nieoczekiwanie jednym z najważniejszych tematów sezonu, co jest oczywiście spowodowane konfliktem w Ukrainie. Uwaga mediów skupiła się m.in. na problemach technicznych, ale nieco światła powinno paść na wynalazek Zrembu Chojnice, który może wiele z nich rozwiązać.

Zremove to kontener przystosowany do transportu i przeładunków zbóż i innych materiałów sypkich o małym granulacie. Choć może się to wydać dziwne, nie istniało dotychczas odpowiednie rozwiązanie, które pozwalałoby na łatwy i szybki załadunek i – co trudniejsze – rozładunek takich towarów. Do tematu podeszli w końcu specjaliści od kontenerów ze Zremb Chojnice. Opracowany przez nich kontener Zremove pracuje już w jednym z terminali przeładunkowych, ale jego potencjał jest znacznie większy.

Trzy lata prac


– Szukamy obszarów, w których możemy zaproponować rynkowi rozwiązania, które wymagają większego zaawansowania wiedzy technicznej w budowie kontenerów, a jednocześnie takich, które na tym rynku by się przyjęły – opisuje charakter Zrembu Chojnice jego prezes, Krzysztof Kosiorek-Sobolewski.

W taki też sposób firma zaczęła się przyglądać tematowi kontenerów, które umożliwiałyby łatwy intermodalny transport zbóż. Przewijał się on podczas rozmów z podmiotami z branży. Okazało się, iż jest z tym sporo problemów. Są kontenery ze zsypem bocznym, ale trzeba je unosić, żeby wysypać z nich materiał. Są wagony, które w swoim taborze ma PKP cargo, służące do przewożenia zbóż czy nawozów, ale wymagają one zaawansowanej infrastruktury do ich opróżniania. Brakuje na rynku rozwiązania dedykowanego do tego typu towarów.

– Lubimy niełatwe wyzwania. Od klientów dostajemy często zadanie zaprojektowania i wykonania kontenera do konkretnych zadań. Pracujemy nad tym, przygotowujemy projekty, kiedy akceptuje to druga strona, produkujemy prototyp lub kilka sztuk i zajmujemy się formalnościami dopuszczenia ich do użytku. Zajmuje nam to 10-20 procent naszego czasu pracy. Tak samo podeszliśmy do tego tematu w 2019 roku – wspomina Kosiorek-Sobolewski.

Zanim jednak kontener Zremove pojawił się na deskach kreślarskich i komputerach inżynierów, trzeba było zrobić rozeznanie.

– Na początku było ograniczone, później pytaliśmy szerzej. Rozmawialiśmy głównie z istotnymi podmiotami w transporcie intermodalnym. Powiedziały nam, iż takie rozwiązanie rzeczywiście by się przydało i niektóre firmy podchodziły do takiego rozwiązania, aby stworzyć komplementarny kontener z możliwością dolnego zsypu. Nikomu się dotychczas nie udało rozwiązać wszystkich problemów jakie się pojawiały podczas prac nad takim kontenerem – mówi prezes Zrembu, który określa się mianem ojca projektu.

Po kilkunastu miesiącach prac powstał pierwszy prototyp Zremove. Opracowany kontener jest otwarty od góry (na czas transportu czy magazynowania zamykany jest systemem plandek), ale opróżnienie go następuje dołem – otwiera się od dołu całkowicie. Wystarczy zatem go załadować i transportować, a wyładunek jest banalnie prosty – można go podnieść przy pomocy dowolnego reach stackera lub wózka widłowego i otworzyć dzięki pilota – zboże wysypane zostanie dołem. Brzmi prosto, ale wbrew pozorom po drodze do jego opracowania było dużo pułapek.

Od rolnika do portu


Aby opracować odpowiednie rozwiązanie i nie dać się złapać w czyhające pułapki projektowe, inżynierowie Zrembu musieli najpierw ustalić, w jaki sposób ich produkt będzie pracował i jakie zadania powinien spełniać. Przyjęli zatem standardowy łańcuch logistyczny, jaki zboże pokonuje, od momentu, kiedy jest załadowane u rolnika, do dotarcia do punktu docelowego, którą jest ładownia statku.

Najdłuższa wersja tego łańcucha zakłada, iż rolnik wysypuje zboże na swoją przyczepę, którą następnie ciągnie do punktu skupu. Zboże jest tam zasysane bezpośrednio z przyczepy do elewatora lub wyładowywane na plac, a następnie przesypywane do krytych magazynów. Potem trzeba je załadować na pociąg lub ciężarówkę. jeżeli punkt skupu ma dostęp do bocznicy kolejowej, można je po prostu przy pomocy spychaczy przesypać na wagony. W innych przypadkach ląduje na naczepach ciężarówek. Jedzie do portu, gdzie znów jest wysypywane, magazynowane i czeka na statek. Ostatni punkt to ładownia statku, w której zboże podróżuje do portu docelowego, skąd następuje dalsza dystrybucja. Taki łańcuch to droga przez mękę – jest długi, wymaga wielokrotnego przesypywania ziarna, co powoduje straty, z reguły w wysokości kilku procent.

Inżynierowie Zrembu mieli także inne projektowe założenia.

– Założyliśmy, iż będzie to kontener o najprostszej możliwie konstrukcji mechanizmu spustowego. Zakładaliśmy też, iż ze względu na specyfikę łańcucha, będzie on zasypywany raz lub dwa razy dziennie i tyle razy wysypywany, czyli iż będzie się otwierał i zamykał stosunkowo rzadko – opisuje Kosiorek-Sobolewski. – Zdarzały się pomysły, w których dolna klapa po jej otwarciu wychodziła poza obrys kontenera. My chcieliśmy, żeby tak nie było. Podnieśliśmy trochę system w górę. Zabrało nam to trochę miejsca – kontener ma 2 czy 3 metry sześcienne pojemności mniej. Zmieściliśmy się jednak w obrysie standardowego kontenera – dodaje.

Fot. Zremb Chojnice

Opracowany kontener Zremove rozwiązuje w łańcuchu dostaw zbóż sporo problemów. Jest to klasyczny 20-stopowy kontener, na ciężarówce zmieszczą się zatem dwie sztuki. Można je podstawić rolnikowi, który zasypie je swoim zbożem. Następnie pełne kontenery ładuje się na system kolejowy lub na ciężarówkę, za pośrednictwem której jadą do skupu lub portu. Na miejscu nie trzeba ich opróżniać w oczekiwaniu na kolejny transport – kontenery można sztaplować do pięciu poziomów, na czas transportu i oczekiwania wystarczy je zasłonić przy użyciu systemu brezentowego. Opróżnić można je dopiero do ładowni statku. Puste Zremove mogą ruszyć w kolejną drogę lub być załadowane innym neutralnym materiałem, który nie spowoduje konieczności mycia kontenera, np. pelletem.

– Użycie kontenerów Zremove ewidentnie przyspiesza proces. Gdyby ilość takich kontenerów w użytkowaniu była większa, jednym środkiem transportu – tym kontenerem – bylibyśmy w stanie bez punktów przeładunkowych, które generują koszty i straty, przewieźć zboże od producenta do portu – podsumowuje Kosiorek-Sobolewski.

Problemy i ewolucja


Rozwiązanie wydaje się proste. Jak to możliwe, iż nikomu wcześniej nie udało się opracować przystosowanego do materiałów o małej gramaturze kontenera, który będzie się całkowicie otwierał od dołu i nie sprawiał problemów w eksploatacji?

– Szczelność. To problem numer jeden. Przy materiałach o większej średnicy byłoby to łatwiejsze do opanowania. Przy zbożach, gdzie pojedyncze elementy mają małą średnicę, wszyscy mieli z tym problem – tłumaczy prezes Zrembu Chojnice. Trudność sprawiał także wspomniany wcześniej system zsypu, który gwarantowałby całkowite opróżnienie kontenera, bez zacinania się i zajmowania nadmiernej ilości miejsca. Ponadto – system zamknięć i otwarć. – W mechanizmie zsypowym kontenera działają różnorakie siły, w tym skręcające, i trzeba było w konstrukcji tego mechanizmu je uwzględnić. My to opanowaliśmy – dodaje Kosiorek-Sobolewski.

Kiedy już tak opracowany prototyp nabrał fizycznej postaci, należało go odpowiednio przetestować. Najpierw pracownicy Zrembu Chojnice testowali nowy produkt sami.

– Przeprowadziliśmy dużo testów, na różnych materiałach. Sprawdzaliśmy ilość zamknięć, otwarć, na zbożu, na kruszywach. Ale rzeczywistość różni się od doświadczeń. Chcieliśmy sprawdzić produkt w docelowych warunkach i go udoskonalić – mówi prezes Zrembu.

Z pomocą przyszedł OT Port Świnoujście, który zamówił pakiet tego typu kontenerów, które miały działać w opracowanym ciągu technologicznym. Ale na potrzeby kontrahenta trzeba było wprowadzić parę udoskonaleń, które podniosły Zremove na nowy poziom.

– Ze względu na ich potrzeby kontener przeszedł ewolucję idąc w kierunku kontenera przeładowczego. Pierwotnie zakładaliśmy, iż będzie raz lub dwa dziennie zasypywany i wysypywany. Tymczasem OT Port Świnoujście używa go nieco inaczej – kiedy przeładowują zboże jest po kilkaset otwarć i zamknięć dziennie. Pracują one w ciągu technologicznym: magazyn – napełnianie – transport – rozładunek. Jesteśmy więc na poziomie kontenera przeładowczego z bardzo dużą ilością cykli otwarć/zamknięć. Dokonaliśmy dość dużej ilości zmian. Pojawiły się siłowniki elektryczne, które otwierają kontener, specjalne stopy do zamykania, są czujniki, bo całość działa na pilot, wyłączniki krańcowe, dwa akumulatory. Kontener został zmodernizowany pod kątem elektryki – opisuje Krzysztof Kosiorek-Sobolewski.

Zremove potrafi teraz jednak znacznie więcej. W maksymalnej wersji wyposażenia produkt może być uzupełniony jest o system identyfikacji przy pomocy technologii radiowej (Internet of Things), który pozwala na inwentaryzację i lokalizację ładunków, a także na zdalne uruchamianie mechanizmów kontenera i uzyskiwanie potwierdzeń akcji. Kontener jest dostępny w dwóch wersjach dostosowanych do różnej maksymalnej średnicy granulatu – 30 mm (np. zboża) oraz 70 mm (np. koks czy grubszy pellet). W opracowaniu jest też większa wersja – 40-stopowa.

Fot. Zremb Chojnice


Czy Zremove wyruszy w świat?


Krzysztof Kosiorek-Sobolewski nie ukrywa, iż dla Zrembu Chojnice i ich nowego produktu jest to dopiero początek drogi. W tej chwili kontenery pracują wyłącznie w OT Porcie Świnoujście, ale wieść o nich powoli się rozchodzi i do Chojnic trafiają kolejne zapytania. Kierownictwo firmy pozostaje jednak pragmatyczne.

– Na dzień dzisiejszy chcemy Zremove sprawdzić w szerszym zakresie, w rzeczywistych warunkach. jeżeli będą jakieś potrzeby, to delikatnie dostosować do potrzeb klienta czy też rodzaju materiału jakie będzie w nim transportowany. Chcielibyśmy, żeby to był produkt idealny – mówi prezes Zrembu.

Jednocześnie w Chojnicach liczą na to, iż rozwiązanie zostanie pozytywnie zweryfikowane przez rynek i sprawdzi się w większym zakresie. Kilka podmiotów polskich oraz agencje rządowe, do których dotarła informacja o Zremove, już wyraziły zainteresowanie. Oglądano go także pod kątem transportu zboża z Ukrainy.

Rynku zbytu dla Zremove jego twórcy upatrują pośród firm zajmujących się transportem intermodalnym. Doświadczenia zebrane podczas użytkowania kontenerów w Świnoujściu pokazują, iż optymalną sytuacją byłoby, gdyby były w powszechnym użyciu. Przyjeżdżałyby wtedy do portu na platformach kolejowych, byłyby zdejmowane i sztaplowane na placach w oczekiwaniu na statek, po czym skład kolejowy byłby odsyłany. Taka forma byłaby najprostsza i najbardziej opłacalna dla wszystkich zaangażowanych w transport zboża. Zremove ma więc duży potencjał, a Zremb Chojnice liczy, iż uda im się go zrealizować.

– jeżeli system zostanie przyjęty przez rynek to możliwe, iż będzie pewnego rodzaju standardem. Nie wiem czy tak będzie. Wiem jednak, iż na pewno będzie w użyciu przynajmniej w jakiejś części. Ten kontener ma szansę odegrać niemałą rolę – podsumowuje Krzysztof Kosiorek-Sobolewski.


Idź do oryginalnego materiału