Prezentacja pamiątek z promu Jan Heweliusz [GALERIA]

gospodarkamorska.pl 1 rok temu
Zdjęcie: GospodarkaMorska.pl - portal morski, portal gospodarczy


W związku z jutrzejszą 30. rocznicą katastrofy polskiego promu Jan Heweliusz Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku zaprezentowało wyjątkowe przedmioty przekazane przez jednego z ocalałych z tej tragedii, Grzegorza Sudwoja.

Wydarzenie rozpoczęło się o godz. 9.00 przed pomnikiem „Tych, którzy nie wrócili z morza”. dyrekcja oraz pracownicy placówki zapalili znicze w ramach upamiętnienia ofiar tej jak i innych tragedii morskich na Bałtyku. Monument został odsłonięty w 14. rocznicę zatonięcia promu. Tworzy go m.in. spoczywająca na ziemi kotwica awaryjna wydobyta z wraku wspomnianej jednostki oraz blok zielonkawego marmuru, który barwą i widocznym żyłkowaniem przypomina falującą morską toń. Pomnik jest miejscem pamięci o tych, którzy zginęli na morzu, a szczególnie o ofiarach katastrofy z 14 stycznia 1993 roku.

Narodowe Muzeum Morskie

Następnie w budynku muzealnym, mieszczącym się w zabytkowym Spichlerzu na Ołowiance, kadra zaprezentowała przekazane przedmioty osobiste. Kilka miesięcy po obchodach 29. rocznicy jeden z członków załogi promu, który przeżył katastrofę, drugi elektryk Grzegorz Sudwoj, zdecydował się przekazać neoprenowy kombinezon ratunkowy, który miał na sobie w chwili katastrofy i jaki pozwolił mu przetrwać w trudnych warunkach sztormowych, gdy temperatura wody miała 2 st. Celsjusza. Z jego relacji wynika, iż po akcji ratunkowej został przechowany przez niemieckie służby ratownicze, które przekazały go właścicielowi zanim wrócił do Polski. Ponadto kilka tygodni temu zdecydował się przekazać jeszcze jeden dar, w postaci skórzanej saszetki wraz z zawartością, na którą składały się rzeczy osobiste, które miał z sobą tamtej nocy. Są wśród nich dokumenty jak książeczka czekowa, dyplomy oficerskie Polskiej Marynarki Handlowej, zdjęcie rodzinne, zegarek Casio, niezbędnik krawiecki (który Grzegorz Sudwoj otrzymał od matki), brelok z patronem przewoźników św. Krzysztofem, notes z odręcznymi notatkami i modlitewnik.

Prezentujący przekazane zbiory zastępca dyrektora NMM ds. merytorycznych dr Marcin Westphal zaznaczył, iż na pierwszy rzut oka są to bardzo zwyczajne przedmioty, będące zarazem świadectwem tragicznej historii i towarzyszył ogromny ładunek emocjonalny. Saszetka poszła na dno wraz z tonącym promem i została wydobyta z dna przez niemieckich nurków, badających wrak niedługo po katastrofie. Na podstawie znalezionych tam dokumentów zlokalizowali ich właściciela. Przedmiot wraz zawartością noszą ślady uszkodzeń wynikających z kontaktu z wodą morską. Co było ważne dla pracowników, którzy delikatnie obchodzili się z przedmiotem, po otworzeniu saszetki wysypały się z niej drobiny piasku, pochodzące z dna morza, gdzie się przez jakiś czas znajdowała.

- Przedmioty zostały do nas przekazane jako swoisty "depozyt pamięci" o tej katastrofie. W kontekście tego zdarzenia zyskują szczególną wartość. To miał w rękach człowiek, który przeżył wyjątkową tragedię. o ile decyduje się przekazać osobiste pamiątki do nas, to o czymś świadczy. Świadczy o obdarzeniu nas zaufaniem, co nas cieszy. Wiąże się z wydarzeniem, którego nigdy nie zapomni. Narodowe Muzeum Morskie traktowane jest w związku z tym jako swoisty "strażnik pamięci" o przeszłości i uważam, iż my jako jego pracownicy dobrze wywiązujemy się z tej roli. Tym bardziej, iż stale trafiają do nas pamiątki i zbiory o tematyce morskiej - zaznaczył dr Marcin Westphal.

Dla pracowników muzeum spotkanie z Grzegorzem Sudwojem i fakt przekazania przez niego przedmiotów były szczególnym doświadczeniem oraz wyróżnieniem. Świadczyły o wielkim zaufaniu, jakim były członek załogi promu obdarzył placówkę, skoro to w niej miały znaleźć się przedmioty tak dla niego ważne. Świadczył o tym fakt, iż pomimo trzech dekad od tych tragicznych wydarzeń znajdowały się w jego posiadaniu i pozostały w adekwatnie nienaruszonym, niezmienionym stanie. Wśród powodów, czemu się na to zdecydował, można wskazać chęć zachowania ich dla potomnych, aby były także świadectwem przeszłości o tamtym wydarzeniu. Pracownicy zwracali na szczególny, trudny aspekt emocjonalny, towarzyszący tamtemu wydarzeniu. Pomimo lat dla przekazującego pamiątki to wspomnienie stale żywe w jego pamięci.

Pozyskane przez muzeum przedmioty zostaną poddane konserwacji, a także zabezpieczone. Pracownicy muzeum nie wykluczają, iż w przyszłości zostaną zaprezentowane zwiedzającym. Przekazanie zbioru i jego prezentacja może odegrać istotną rolę w podtrzymaniu pamięci o katastrofie i zachęci do udziału w tym inne osoby związane z tamtymi wydarzeniami, w tym rodzin pasażerów i członków załogi, a także uczestników akcji ratunkowej z Polski, Niemiec i Danii. Wtedy do muzeum mogłyby trafić kolejne okazy, a choćby relacje świadków historii. Jest to tym trudniejsze, iż katastrofie wciąż towarzyszy wiele kontrowersji, ponadto trwa dalej śledztwo dotyczące aspektów wydarzenia. Na ten temat zapraszamy do przeczytania w materiale wspominkowym TUTAJ

- Z ogromną wdzięcznością przyjęliśmy zbiór od Grzegorza Sudwoja. Patrząc na te obiekty można zauważyć działania morskiej wody i od przypomina o dramatycznym ładunku emocjonalnym. Myślę, iż trafią na ekspozycję stałą. Muzeum ma w planach stworzenie nowej wystawy prezentującej historię polską gospodarkę morską po 1945 roku. Sądzę, iż ten przekazany nam zbiór znajdzie w nim swoje godne miejsce - podkreślił kierownik Zespołu ds. Historii Techniki Morskiej i Rzecznej w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku dr Wojciech Ronowski.

W zbiorach muzeum znajdują się jeszcze inne eksponaty związane z promem Jan Heweliusz - oryginalne koło ratunkowe, zabrane podczas akcji ratunkowej przez duński śmigłowiec ratunkowy (wiele lat prezentowane przez Duńskie Królewskie Muzeum Morskie w Kopenhadze, następnie przekazane do gdańskiego muzeum) model statku, a także gwasz (ilustracja na papierze wykonana farbą o tej samej nazwie) autorstwa Grzegorza Nawrockiego, powstała na podstawie relacji ocalałych z katastrofy i uczestników akcji ratunkowej.

Temat katastrofy wzbudza wciąż duże emocje. Pod koniec ubiegłego roku pojawiły się informacje, iż platforma streamingowa Netflix planuje zrealizować m.in. produkcję poświęconą tej katastrofie. Jak dotąd nie są znane żadne szczegóły na jej temat. Do pracowników NMM jak dotąd nie zgłaszali się w tej sprawie filmowcy, nie mniej adra naukowa jest gotowa służyć im pomocą jako konsultanci merytoryczni.



Idź do oryginalnego materiału