Wśród wielu przedwyborczych obietnic odnośnie ruchu drogowego pojawiła się szansa na legalizacje auta rajdowego w Polsce. Niestety biorąc pod uwagę ile lat trwa batalia o takie zapisy to jedynie w tak gorącym okresie przed wyborczym jest jedynie szansa, aby ktoś się tym zajął.
To będzie pracowity okres i jedyna szansa, aby temat ruszył do przodu. Przy okazji zapowiadzi zapiów o bezpłatnych autostradach i zakazie wyprzedzania ciężarówek pojawiła się obietnica o zajęciu się legalizacją aut rajdowych.
Jak na razie mamy zapowiedź ministra Andrzeja Adamczyka w wywiadzie radiowym:
„Adamczyk poinformował, iż rząd przyjął również przepisy, zgodnie z którymi samochody rajdowe będą mogły poruszać się między odcinkami rajdu po drogach publicznych. Będą wyposażone w specjalne tablice rejestracyjne i prowadzone przez licencjonowanego pilota.”
tutaj wybrany fragment z wywiadu:
https://www.youtube.com/live/Pk2nv3Eh5IQ?feature=share&t=798
Minister przyznał, iż trwa to wiele lat i kierowcy muszą „kombinować”, przywołał także sytuacje z poprzedniej Barbórki Warszawskiej. Ale to jak narazie bardzo enigmatyczne zapowiedzi. Kierowcy „mają być zadowoleni”. Mocno optymistycznie można przywołać przepisy we Francji gdzie na czas rajdu samochody mają tablice rejestracyjne ze swoimi numerami startowymi. Szczegółów niestety nie podano.
Jest tutaj więcej niejasności niż nadzieji na dobre przepisy. Bo co z legalizacją auta, bieżącymi przeglądami, ubezpieczeniem itd. Politycy nagle doszukali się dokumentów, które zostały złożone lata temu m.in. przez PZM. Mamy nadzieję, iż nie będą przy nich gmerać. Na tle tej wypowiedzi wynika także, iż dzisiaj takie auta poruszają się nielegalnie i wszyscy o tym wiedzą i wiedzieli. Problem został zauważony dopiero teraz. Rząd przyjął wczoraj taką propozycję do zmiany przepisów. Te przepisy realnie mogą wejść w życie miesiąc po uchwaleniu.
