Zmniejszenie liczby kursów promowych w Świnoujściu to wyzwanie zarówno dla mieszkańców, jak i władz miasta. Awaria miejskich promów komplikuje codzienne życie mieszkańców, którzy muszą dostosować się do zmienionego rozkładu, a także generuje dodatkowe koszty dla samorządu. Ostatnio pojawiły się doniesienia o sprzedaży jednostek do Gambii.
Świnoujście od tygodnia funkcjonuje z ograniczoną liczbą kursów promowych. Awaria szóstej jednostki z ośmiu dostępnych promów zmusiła miasto do zmiany rozkładu, co wywołało liczne utrudnienia dla mieszkańców.
Jak informuje Radio Szczecin, mieszkańcy są mocno zaniepokojeni tym rozwojem wydarzeń i podkreślają, iż promy są niezbędne, szczególnie dla pieszych, którzy często nie mają innej możliwości transportu na drugą stronę.
Rosnące koszty utrzymania floty
Sytuacja odbija się również na miejskim budżecie. Jak wskazuje prezydent Świnoujścia, Joanna Agatowska, koszty utrzymania przepraw wzrosły z 46 mln zł do 58 mln zł rocznie. Na sam remont jednej z jednostek przeznaczone zostanie aż 9 mln zł. Miasto, aby ratować sytuację, wnioskuje o rządową subwencję w wysokości 25 mln zł.
Obecnie miasto dysponuje ośmioma promami: czterema typu Bielik i czterema typu Karsibór. W pełni sprawne są tylko dwa, a trzeci działa jedynie warunkowo w sytuacjach kryzysowych.
Czy świnoujskie promy popłyną do Afryki?
W obliczu kryzysu władze miasta rozważają ograniczenie liczby promów. – Wstępnie rekomenduje się wycofanie dwóch jednostek z użytkowania – wyjaśnia prezydent. Te jednostki mogą trafić do Gambii, która wyraziła zainteresowanie ich zakupem.
Oferta Gambijczyków to szansa na odciążenie budżetu miasta i rozwiązanie problemu nieaktywnych promów. Jednocześnie reorganizacja floty wymusza na władzach podjęcie trudnych decyzji o przyszłości żeglugi w Świnoujściu, której los pozostaje niepewny.
Fot. Depositphotos