Od wtorku do czwartku trwały w Warszawie targi TransLogistica Poland – największe w regionie wydarzenie biznesowe dla branży TSL. W halach EXPO XXI opowiedzieć o sobie chciały też firmy związane z transportem morskim.
Targi TransLogistica Poland, X Międzynarodowe Targi Transportu i Logistyki, wystartowały we wtorek, a kończą się dziś, w czwartek 9 listopada. Na przestrzeni czterech hal wystawienniczych EXPO XXI swoje oferty i możliwości prezentowały firmy i instytucje reprezentujące szeroko pojętą branżę transportu, spedycji i logistyki. Pośród nich nie mogło zabraknąć akcentów morskich, nie tylko zresztą z Polski.
Całkiem sporą reprezentację miały polskie porty. Choć tym razem obyło
się bez wspólnego stanowiska, to tuż obok siebie zlokalizowane zostały
wszystkie trzy polskie porty o strategicznym znaczeniu dla gospodarki
kraju – Port Gdańsk, Port Gdynia i Port Szczecin-Świnoujście. Razem z
nimi prezentowali się inni ich partnerzy, m.in. terminal kontenerowy
Baltic Hub, Agencja Spedycyjna Terramar i przedsiębiorstwo transportowe
LKW Walter.
– Branża integruje się ponownie. To doskonałe
miejsce, żeby gestorzy ładunków mogli spotkać się z ofertą portów. Jako
Port Gdynia występujemy wspólnie z naszymi klientami, którzy korzystają z
naszych usług o ile chodzi o transport ładunków przez nasze terminale.
Cieszymy się, iż tworzymy platformę komunikacyjną, możemy wymieniać się
pomysłami na to, żeby ten biznes był jeszcze lepszy i lepiej
funkcjonował w naszym obszarze – komentował obecność Portu Gdynia na
targach prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia Jacek Sadaj. Nie ukrywał
on, iż na imprezie Port Gdynia szuka m.in. pomysłów na efektywniejsze
wykorzystanie terenów portowych. – Jak wiemy, w porcie w Gdyni
eksploatujemy każdy metr kwadratowy naszej przestrzeni. Chcemy
wykorzystać to jak najbardziej efektywnie. I w tych miejscach targowych
możemy zastanowić się, jak właśnie to zrobić.
– Port Gdański
zawsze był tu obecny. Od kilkunastu lat regularnie jesteśmy tu z naszymi
klientami, bo to na nich bazujemy i oni fizycznie zajmują się
ładunkiem. Siłą rzeczy wymieniamy uwagi, szczególnie w rozmowach
bezpośrednio na stoisku. Dają nam one z kolei asumpt do tego, żeby
wiedzieć jak kierować portem, w jakim kierunku rozwojowym iść. My sami
jako Zarząd Portu wyznaczamy te kierunki, ale bez naszych klientów
byłoby to niemożliwe – mówi Michał Stupak, menadżer klienta w Zarządzie
Morskiego Portu Gdańsk.
Dla polskich portów obecność na targach
TransLogistica jest też szansą na przekonanie niektórych gestorów
ładunków do skorzystania z ich usług w miejsce portów zagranicznych.
–
pozostało dużo pracy do zrobienia, bo trzeba przyznać, ze wiele
firm, które mogłyby korzystać z portów polskich, w szczególności z Portu
Gdańsk, nie robi tego – mówi Michał Stupak. Dodaje, iż problemem jest
kwestia „logistycznego przyzwyczajenia” firm, które przywykły do
realizowania transportów poprzez inne porty, choć mogłyby to zrobić
taniej przez porty w Polsce.
Co ciekawe, w sąsiedztwie polskich
portów w hali 3 EXPO XXI wystawiały się też porty zagraniczne, m.in.
niemieckie Hamburg i Kilonia, słoweński Koper, rumuńska Konstanca czy
fińskie Turku.
–Przede wszystkim chcemy rozmawiać z klientami z
Polski. Wolumeny, które przeładowujemy także w relacji z Polską są
zauważalne. Oczywiście nie jesteśmy, jak się kiedyś mówiło, największym
portem polskim, ale jednocześnie Polska jest rynkiem dużym. Jako kraj,
Polska jest rynkiem rosnącym. Chcemy tutaj być obecni, ponieważ widzimy,
iż biznes nieustannie rośnie. Jesteśmy tutaj, żeby pokazać klientom, że
Polska i klienci z Polski są dla nas ważni – tłumaczy Maciej
Brzozowski, Head of Representative Office in Poland, Port of Hamburg
Marketing.
Dla Brzozowskiego ważne są także jednak relacje z
polskimi portami – konkurencją Hamburga, ale również partnerami. Jak
zauważa, porty na całym świecie mają dużo wspólnych interesów i
projektów, m.in. kwestie związane z dekarbonizacją żeglugi i
infrastrukturą.
– Wspólnie tworzymy pewien system. Musimy też
tworzyć mechanizmy, które będą go usprawniać. Mam tutaj na przykład na
myśli przekazywanie informacji o zawinięciach statków, o opóźnieniach w
zawinięciach. Dzisiaj takie systemy słabo funkcjonują, ale my jako
Hamburg na bieżąco wymieniamy informacje z Rotterdamem, z Antwerpią,
czyli z tymi portami, które są dla nas największymi konkurentami w
Europie. Spośród wszystkich portów na całym świecie to są nasi najwięksi
konkurenci, ale jesteśmy w stanie z nimi współpracować i to robimy.
Dlaczego nie mielibyśmy tego samego robić z Gdańskiem czy z Gdynią?
Uważam, iż to jest jedyny sensowny model współdziałania w przyszłości –
mówi Maciej Brzozowski.
TransLogistica to miejsce nie tylko dla
portów, ale również dla firm pełniących inne funkcje w łańcuchach
dostaw. W tej samej hali co porty i terminal Baltic Hub, prezentowały
się m.in. Balticon, operator m.in. depotów kontenerowych w Gdańsku,
Gdyni i Warszawie, Loconi Intermodal funkcjonujący na rynku operatorów
transportu intermodalnego czy zajmujące się transportem morskim linie
żeglugowe Viking Line Cargo.
Firmy reprezentujące gospodarkę
morską można było spotkać także w hali numer 1. Swoją ofertę
prezentowały tam m.in. linie promowe już aktywne lub poszukujące miejsca
do rozwoju na polskim rynku: niemiecki Scandlines, szwedzka Stena Line,
fiński Finnlines i rodzime TT-Line. Swoje stanowiska miały także inne
firmy żeglugowe, jak norweska Viasea, czy polski Chipolbrok, który
dzielił stoisko ze spółką-córką Polbrok.
– Oferujemy wszystko
to, co w chwili obecnej może zaoferować firma spedycyjna czy
logistyczna. Dodatkowo jesteśmy agentem Chińsko-Polskiego Towarzystwa
Okrętowego Chipolbrok, spółki z ponad 70-letnią tradycją, która była
pierwszym joint venture w powojennej historii Polski. W związku z tym
oferujemy również możliwości transportowe związane z przewozem morskim,
ładunków breakbulkowych, wiatraków, czy project cargo – opowiada
dyrektor ds. spedycji i członek Zarządu Polbroku Dariusz Pawlikowski.
Ciekawe
podejście do targów zastosowała Morska Agencja Gdynia, która – wbrew
nazwie – postanowiła pokazać, iż oferuje nie tylko usługi związane z
transportem morskim, ale także m.in. frachtem lotniczym i kolejowym.
–
Zależy nam na tym, żeby klient wiedział, iż Morska Agencja Gdynia to
nie tylko transport morski, ale również kolejowy i lotniczy. Faktycznie,
ludzie są momentami zaskoczeni. Morska Agencja Gdynia to ponad 70 lat
tradycji i z tym jesteśmy kojarzeni. I świetnie, bo robimy w portach w
Polsce i nie tylko kapitalne rzeczy, od transportu elementów farm
wiatrowych, po kontenery i drobnicę morską. Ale obsługujemy również
serwisy kolejowe, serwisy kolei konwencjonalnej, serwisy kolei na Nowym
Jedwabnym Szlaku, pełnoprawny fracht lotniczy. To nam daje pełne
spektrum działania – podkreśla Michał Golańczyk, dyrektor ds. frachtu
lotniczego i drobnicy kolejowej w Morskiej Agencji Gdynia. – Co ciekawe,
na tych targach są choćby ci, którzy nie ogłaszają się ze swoim
udziałem. I takie rozmowy kuluarowe czy przy stoiskach to świetna
wymiana informacji dotycząca rynku, oczekiwań klientów, tego, czego się
spodziewać w najbliższym czasie.
Samym stoiskom firm
wystawiających się na czterech halach wystawienniczych towarzyszyła
podczas TransLogistiki m.in. część merytoryczna. W jej trakcie
zagadnienia związane z gospodarką morską reprezentował m.in. panel
dyskusyjny „Zaplecze portu kręgosłupem systemu logistycznego” prowadzony
przez Aleksandra Wickę z Portu Gdynia, prezentacja Michała Stupaka
dotycząca Portu Gdańsk oraz dyskusja pt. „Kierunki rozwoju i wyzwania
portów morskich”, z udziałem Dariusza Mierkiewicza z Portu Koper,
Macieja Brzozowskiego z Portu Hamburg, Michała Stupaka z Portu Gdańsk,
Macieja Krzesińskiego z Portu Gdynia, Bartłomieja Pastwy z Liburnia
Poland oraz Anny Majowicz z PITD.