Wiadomo, czemu supernowoczesny myśliwiec USA runął do morza. Wyciekło nagranie

gospodarkamorska.pl 1 rok temu
Zdjęcie: GospodarkaMorska.pl - portal morski, portal gospodarczy


To prosty błąd pilota spowodował nagłośnioną w ubiegłym roku katastrofę jednego z najnowocześniejszych samolotów w arsenale US Army, myśliwca F-35C. Zdarzenie miało miejsce na Morzu Południowochińskim. Od tego czasu trwało oficjalne śledztwo wyjaśniające przyczynę tego kosztownego zdarzenia.

Przypomnijmy, iż 24 stycznia 2022 roku pilot F-35C podchodził do lądowania na pokładzie lotniskowca USS Carl Vinson. Poprosił o pozwolenie na użycie manewru szybkiego lądowania zwanego "Sierra Hotel Break", w którym myśliwiec wykonuje dwa ciasne zakręty na podejściu, aby wytracić prędkość i szybciej znaleźć się na pokładzie. Jest to zdaniem specjalistów zatwierdzony i powszechnie stosowany manewr. Okazało się, że pilot nigdy wcześniej go nie wykonywał, a także nie miał wystarczającego doświadczenia w lotach. Pierwszy zakręt wykonał więc z nadmiernym przyspieszeniem, zacieśniając krąg zakrętu, zmniejszając przebytą odległość i skracając czas przyspieszonego podejścia do lądowania.

W wyniku pośpiechu zapomniał o wypełnieniu listy kontrolnej do lądowania i nie nacisnął przełącznika, aby przejść z trybu w pełni manualnego w opcjonalny tryb wspomagania lądowania, który automatycznie steruje mocą silnika. Właśnie w niedopełnieniu procedur wywołanych spieszeniem się i nieuwagą można było doszukiwać się przyczyny wypadku. Pilot cofnął przepustnicę do obrotów jałowych i włączył hamulec bezpieczeństwa, aby wyhamować maszynę. Gdy zbliżał się do ostatecznego lądowania, silniki F-35C wciąż pracowały na wolnych obrotach, hamulec był przez cały czas uruchomiony, a samolot podchodził zbyt nisko. Pilot sądził, iż tryb wspomagania lądowania myśliwca jest włączony i operował przepustnicą, podczas gdy w rzeczywistości przez cały czas miał pełną kontrolę manualną.

O tym, jaki błąd popełnił, zdał sobie sprawę z na kilka sekund przed uderzeniem. W tym momencie było już jednak za późno, aby zapobiec katastrofie.

Maszyna uderzyła w rampę na rufie, w wyniku czego podwozie zahaczyło o pierwszą i drugą linę zaczepową, amortyzujące lądowanie myśliwca. Zaczepienie o skrzydło spowodowało, iż F-35C zaczął wirować po pokładzie. Pilot natychmiast się katapultował, z powodzeniem uciekając z kokpitu, zanim samolot zsunął się z lewej burty. Pięciu członków załogi statku, którzy znajdowali się w "polu rażenia", zostało rannych przez latające odłamki. Ucierpiał również sam pilot, który wraz z dwiema innymi osobami został natychmiast przetransportowany do centrum medycznego i poddany leczeniu.

Koszty wypadku komisja badająca katastrofę wyceniła na 115 milionów dolarów, nie licząc sumy potrzebnej na wydobycie jego tajnych elementów z dna morskiego. Do tego doszły uszkodzenia na pokładzie lotniskowca i uszkodzenia jednego EA-18 Growler w wyniku odłamkowania. Śledczy zauważyli, iż gdyby nie amortyzacja lądującej maszyny, ta w wyniku pędu zderzyłaby się z znajdującymi się na pokładzie innymi samolotami, gdzie w tej chwili znajdował się personel je obsługujący.

Analizując zdarzenia Dowództwo Floty Pacyfiku zdecydowało o wprowadzeniu tryby wspomagania lądowania jako obowiązkowego dla wszystkich pilotów F-35C podczas podejścia do lotniskowca, a także poprosiła firmę Lockheed Martin o dodanie wskaźnika head-up, który ostrzegałby pilota, jeżeli tryb nie jest włączony, kiedy powinien.

Śledczy stwierdzili również że nie zawiniły ani maszyna, ani kwalifikacje pilota. Do czasu katastrofy osiągał bardzo dobre wyniki i wszystkie jego lądowania na blacie lotniskowca były prawidłowe. Choć wciąż służy w US Navy, to od wypadku nie lata. Większym zmartwieniem dla służb okazał się wyciek zdjęć i nagrań z katastrofy, które pojawiły się w mediach społecznościowych krótko po wypadku. Marynarka Wojenna potwierdziła ich autentyczność. W związku z tym udało się wskazać autorów nieautoryzowanego przekazania informacji, w związku z czym ukarano ich naganą.

F-35 Lightning II to jednomiejscowy, jednosilnikowy myśliwiec wielozadaniowy piątej generacji zbudowany przez koncern zbrojeniowy Lockheed Martin w ramach projektu Joint Strike Fighter, który miał na celu zbudowanie maszyny spełniającej wymagania wszystkich rodzajów amerykańskich sił zbrojnych. Jest zdolny do wykonywania misji bliskiego wsparcia, bombardowań i "standardowych" zadań związanych z walką powietrzną. Maszyna występuje w wariacjach A (standardowa), B (Korpus Marines) i C (Marynarka Wojenna.

Idź do oryginalnego materiału