Zmasowany atak rakietowy sił rosyjskich na Ukrainę. Brała w tym udział Flota Czarnomorska

gospodarkamorska.pl 5 dni temu
Zdjęcie: GospodarkaMorska.pl - portal morski, portal gospodarczy


Ukraińskie MSZ podało, iż Rosja przeprowadziła jeden z największych ataków powietrznych. W nocy z 16 na 17 listopada na miasta i infrastrukturę krytyczną spadły drony i pociski rakietowe, wystrzelone przez samoloty oraz okręty działające na Morzu Czarnym. "To prawdziwa odpowiedź zbrodniarza wojennego Putina dla wszystkich, którzy ostatnio do niego dzwonili i go odwiedzali. Potrzebujemy pokoju poprzez siłę, a nie ustępstwa", wskazał szef MSZ Andrij Sybija. Rosyjska agresja na Ukrainę, rozpoczęta w lutym 2022 roku, trwa już 1000 dni.

Władze Ukrainy podały, iż w wyniku zmasowanego uderzenia rakietowego iż w Mikołajowie, mieście nad Morzem Czarnym z rozwiniętą infrastrukturą portową i stoczniową, zginęły dwie osoby, a sześć zostało rannych. W samym Kijowie ucierpiały dwie osoby. Ma to pokazywać, iż mimo sukcesów w walce z rosyjską Flotą Czarnomorską ta wciąż posiada potencjał do przeprowadzania niszczycielskich ataków z użyciem pocisków przeciwokrętowych Kalibr i hipersonicznych Cyrkon. Z racji na ograniczone zdolności morskie Ukraina nie może skutecznie przeciwstawić się uderzeniom rakietowym przeprowadzanym z morza, nierzadko ze znacznej odległości choćby od zachodniego akwenu Morza Czarnego.

Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński podał na swoim profilu na portalu Telegram, iż atak był skierowany na wszystkie regiony Ukrainy. Do jego przeprowadzenia wykorzystano 120 pocisków rakietowych, w tym wspomniane Kalibt, Cyrkon, ale też Iskander i Sztylet. Do tego dochodzi użycie 90 latających bezzałogowców, wśród których mają być irańskie "szahidy". Siły obrony powietrznej Ukrainy miały zestrzelić w nocy ponad 140 celów powietrznych.

Oprócz rannych, mocno miała ucierpieć infrastruktura krytyczna, w tej chwili istnieją obszary kraju bez zasilania. Władze zaangażowały służby i inne podmioty celem dokonania działań naprawczych i pomocy poszkodowanym.

"Jesteśmy wdzięczni wszystkim naszym siłom obrony powietrznej, które były zaangażowane w odparcie tego ataku: przeciwlotniczym oddziałom rakietowym, naszemu lotnictwu , pilotom F-16, Suchoj i MiG-ów, mobilnym grupom ogniowym, walce elektronicznej. Wszyscy pracowali w zorganizowany sposób. Dziękujemy za niezawodną ochronę", podkreślił prezydent.

AKTUALIZACJA

10:15 Ukraina/ Po zmasowanym ataku rakietowym uszkodzone sieci elektryczne i kolejowe

Sieci elektryczne, ciepłownicze i kolejowe zostały uszkodzone po zmasowanym ataku rakietowym Rosji na Ukrainę w godzinach nocnych i porannych w niedzielę – poinformowały władze.

Wojska okupacyjne ostrzelały sieci ciepłownicze operatora DTEK, który poinformował, iż to już ósmy atak na jego przedsiębiorstwa energetyczne w tym roku. "Od początku inwazji (Rosji) na pełną skalę elektrociepłownie DTEK zostały ostrzelane ponad 190 razy" – podała firma. (https://t.me/dtek_ua/1934)

W związku z ostrzałami i odcięciem zasilania w kilku regionach Ukrainy na pewien czas wstrzymano ruch pociągów.

"Kilka odcinków linii kolejowych na południu, zachodzie i północnym wschodzie Ukrainy zostało odciętych od zasilania z powodu zmasowanego wrogiego ostrzału" – podały koleje państwowe Ukrzaliznycia. (https://t.me/UkrzalInfo/6255)

Przewoźnik powiadomił, iż w obwodzie dniepropietrowskim w wyniku ostrzałów zginęło dwóch, a rannych zostało jego trzech pracowników.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ sp/


10:56 Tomczyk o ataku na Ukrainę: jeżeli jakiś pocisk będzie leciał w kierunku Polski, zostanie zestrzelony

Jeżeli zdarzyłoby się, iż jakiś pocisk będzie leciał w kierunku Polski, to zostanie on zestrzelony - zapewnił wiceszef MON Cezary Tomczyk, komentując niedzielny atak rakietowy Rosji na Ukrainę. Jak dodał, strona rosyjska chce porazić infrastrukturę krytyczną Ukrainy przed zimą.

W nocy z soboty na niedzielę i godzinach porannych Rosja zaatakowała Ukrainę z użyciem rakiet balistycznych, rakiet manewrujących i dronów. Pociski zostały wystrzelone przez lotnictwo i z okrętów marynarki wojennej na Morzu Czarnym. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w niedzielę rano, iż w ataku Rosjanie użyli 120 rakiet i 90 dronów, a celem była infrastruktura energetyczna.

W związku z sytuacją na Ukrainie polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych informowało o poderwaniu nad ranem polskich i sojuszniczych myśliwców przy naszej wschodniej granicy (po godz. 9 DORSZ poinformowało o zakończeniu akcji).

Wiceszef MON Cezary Tomczyk pytany w Polsat News, jak blisko polskiej granicy znajdowały się rosyjskie cele, odparł, iż w odległości "nawet kilkudziesięciu kilometrów".

"Polska poderwała parę myśliwców. Taka para została poderwana też przez naszych amerykańskich sojuszników. Został też poderwany tankowiec, tak żeby w razie czego można było ten lot wydłużać" - relacjonował.

"Wiemy, iż strona rosyjska chce po prostu porazić infrastrukturę krytyczną Ukrainy przed zimą. Chce ich pozbawić dostaw prądu, ale też ciepła i to był cel ataków rosyjskich" - dodał Tomczyk.

Dopytywany, jak długo trwał nalot, Tomczyk zwrócił uwagę, iż mowa o prawie całym terytorium Ukrainy. "Mówimy też o nalocie na Kijów, w związku z tym zwykle jest to około kilku godzin. Alarmy wyły w Kijowie przez wiele godziny, ludzie byli w schronach"- powiedział. Dodał, iż nad Kijowem zestrzelono pocisk, który wywołał pożar.

"Wiele z tych pocisków udało się powstrzymać, ale dziś mamy taką pełną informację, iż Rosja adekwatnie użyła wszystkiego, co ma. Użyła zarówno rakiet balistycznych, hipersonicznych, jak i dronów" - wyliczał.

"Byliśmy w bieżącym kontakcie i z naszymi dowódcami, ale też ze stroną ukraińską" - podkreślił.

Wiceszef MON pytany, czy było jakiekolwiek ryzyko, iż któryś z pocisków leciał w kierunku Polski, zaprzeczył. "Dzisiaj takiej sytuacji nie było. Natomiast byliśmy też na to przygotowani. Generał (dowódca DORSZ Maciej) Klisz ma tutaj bardzo jasne przeświadczenie, i to jest też stanowisko rządu, iż o ile zdarzyłoby się, iż jakiś pocisk będzie leciał w kierunku Polski, zostanie on zestrzelony" - powiedział.

Szef ukraińskiego MSZ Andrij Sybija napisał na platformie X, iż Rosja przeprowadziła jeden z największych ataków powietrznych. "Drony i pociski wymierzone w spokojne miasta, śpiących cywilów, krytyczną infrastrukturę. To jest prawdziwa odpowiedź zbrodniarza wojennego Putina dla wszystkich, którzy do niego ostatnio dzwonili i go odwiedzali. Potrzebujemy pokoju poprzez siłę, a nie ustępstwa" – napisał ukraiński minister. (PAP)

rbk/ itm/

Idź do oryginalnego materiału