Na północnych wodach Australii trwa akcja przeciwko nielegalnym połowom. Australijska Straż Graniczna nie tylko zatrzymuje indonezyjskich rybaków, ale także niszczy ich łodzie na morzu. W maju przejęto dwie jednostki, a 16 rybaków trafiło przed sądy.
Nielegalny połów w odległych rejonach
Północna Australia to rozległy i trudny do kontroli obszar. Tysiące kilometrów wybrzeża, niewielka liczba portów i wielkie odległości między osadami sprawiają, iż teren ten od lat jest rajem dla nielegalnych połowów – głównie z Indonezji.
W maju tego roku doszło do dwóch poważnych interwencji australijskich służb. W obu przypadkach ich finałem było zatrzymanie rybaków, konfiskata cennego ładunku i zatopienie łodzi.
Łup – ogórki morskie
Pierwszy incydent miał miejsce 21 maja w rejonie Półwyspu Cobourg – obszarze o podwyższonym nadzorze. Australijskie służby zatrzymały tam indonezyjską łódź rybacką. Na jej pokładzie znajdowało się 600 kilogramów ogórków morskich – cenionych w Azji przysmaków. Wartość tej ilości oszacowano na 60 tysięcy dolarów australijskich, czyli około 160 tysięcy złotych.
Oprócz tego funkcjonariusze przejęli 330 kilogramów soli, wykorzystywanej do konserwacji połowu, oraz cały sprzęt połowowy. Ośmiu członków załogi zatrzymano i przewieziono do portu w Darwin. Tam usłyszeli zarzuty nielegalnego połowu i wszyscy przyznali się do winy. Sąd skazał ich na 21 dni więzienia i wyznaczył kaucję w wysokości 2000 dolarów australijskich.
Zgodnie z australijskim prawem, jednostka została zniszczona na morzu – to stała praktyka w przypadku nielegalnych połowów.
Dlaczego akurat ogórki morskie?
Zatrzymane w maju jednostki przewoziły głównie ogórki morskie. To zwierzęta morskie, a dokładnie szkarłupnie, spokrewnione z rozgwiazdami i jeżowcami. W Azji, zwłaszcza w kuchni chińskiej, to ceniony przysmak. Ich wartość może sięgać tysięcy dolarów za kilogram, zwłaszcza jeżeli są rzadkich gatunków lub odpowiednio zakonserwowane.
To ich ogromna wartość handlowa sprawia, iż indonezyjscy rybacy ryzykują nie tylko zatrzymaniem, ale i zniszczeniem swojego głównego źródła dochodu – łodzi.

Kolejny przypadek
Druga interwencja miała miejsce tydzień wcześniej – 14 maja – w okolicach Scott Reef, czyli rafy koralowej znajdującej się 500 mil morskich na zachód od Darwin. Tam także zatrzymano indonezyjską jednostkę, na której pokładzie znajdowały się 150 kilogramów soli, harpuny, sprzęt do nurkowania i narzędzia do połowu.
Los tej jednostki i jej załogi był podobny. Rybaków, również ośmiu mężczyzn, aresztowano i postawiono im zarzuty. Tym razem sąd orzekł grzywny w wysokości od 2500 do 5000 dolarów australijskich. Łódź została natychmiast zniszczona na miejscu zatrzymania.
Konsekwencje i polityka „zero tolerancji”
Po odbyciu kary więzienia lub opłaceniu grzywien, wszyscy zatrzymani zostaną deportowani do Indonezji. Działania australijskich służb pokazują, iż Australia stosuje politykę „zero tolerancji” wobec naruszania swoich granic morskich.
Z punktu widzenia rządu, niszczenie łodzi jest konieczne. Ma to zniechęcić przyszłych rybaków do podejmowania ryzykownych wypraw w australijskie wody.
Napięte relacje na morzu
Zatrzymania tego typu to nic nowego – w ostatnich latach Australia regularnie niszczy dziesiątki indonezyjskich łodzi rybackich rocznie. Mimo tego, iż rządy obu państw oficjalnie współpracują w zakresie ochrony zasobów morskich, takie incydenty są źródłem napięć.
Australia nie zamierza zmieniać swojej strategii. Jak podkreślają przedstawiciele Straży Granicznej, ochrona ekosystemów morskich i suwerenności granic to absolutny priorytet.
Odpowiedź Australii
Australijska odpowiedź na nielegalne połowy jest jednoznaczna i surowa. Dwie zniszczone łodzie, 16 skazanych rybaków i dziesiątki tysięcy dolarów skonfiskowanych dóbr to efekt majowych akcji Straży Granicznej. Wiele wskazuje na to, iż nie były one ostatnimi.
Foto: Australijska Straż Graniczna / Australian Border Force ABF