Najnowszy raport UNCTAD pokazuje, iż globalna żegluga stoi przed największą transformacją od dekad. Nie chodzi wyłącznie o technologie, ale o cały ekosystem światowego transportu. Rosną koszty, trasy morskie się przekształcają, a narastająca niepewność przez napięcia polityczne coraz mocniej wpływają na handel.
Po wzroście w 2024 roku wynoszącym +2,2%, nadchodzi wyraźne spowolnienie. Przewiduje się, iż globalny handel morski w 2025 roku ma zwiększyć się zaledwie o 0,5%. To konsekwencja napięć politycznych, nowych barier handlowych i objazdów, które całkowicie zmieniły światową mapę żeglugi.

Wojny, konflikty i ryzyko ataków w kluczowych do tej pory cieśninach sprawiły, iż statki unikają Morza Czerwonego i Kanału Sueskiego. Rejs, który trwał kilka dni, dziś zamienia się w tygodniową podróż wokół Afryki. Skutek? Trasy są o wiele dłuższe, fracht drożeje i staje się coraz bardziej nieprzewidywalny, łańcuchy dostaw znów zaczynają się łamać.

Pandemiczne skoki cen kontenerów wróciły w nowej odsłonie. W 2024 roku stawki ponownie zbliżyły się do rekordów z czasów COVID-19. Wskaźnik SCFI, który mierzy koszt transportu kontenera z Szanghaju, wzrósł o 149% względem roku poprzedniego. Według danych z raportu UNCTAD, podobne turbulencje przeżywają rynki masowców i tankowców. Każde nowe napięcie geopolityczne natychmiast podbija ceny. To szczególnie bolesne dla państw rozwijających się i małych państw wyspiarskich, gdzie transport morski jest jedyną realną drogą importu.

Światowy wyścig o surowce potrzebne do produkcji baterii, paneli słonecznych czy elektroniki zmienia strukturę handlu. Rośnie popyt na boksyt, mangan, miedź i nikiel, a wraz z nim znaczenie portów i armatorów, którzy obsługują te ładunki. To kolejny obszar, w którym logistyka staje się elementem światowej rywalizacji.
Żegluga, która miała coraz szybciej się dekarbonizować, znów zwiększa emisje. W 2024 roku wzrosły o 5%, głównie przez objazdy. Tylko 8% światowej floty jest gotowe do pracy na paliwach alternatywnych, a recykling statków wciąż pozostaje marginalny. IMO pracuje nad globalnym standardem paliw i opłatą za emisje CO2. jeżeli zostanie przyjęty, może wyznaczyć żegludze jasną drogę do neutralności klimatycznej.

Porty i operatorzy intensywnie inwestują w technologie. Automatyzacja zwiększa wydajność, ale jednocześnie rośnie ryzyko cyberataków. Branża musi szukać równowagi między innowacją a bezpieczeństwem.
Sektor stoi przed jednoczesnymi wyzwaniami: politycznymi, logistycznymi, klimatycznymi i technologicznymi. W raporcie UNCTAD pojawiają się wzmianki, iż adaptacja jest nieunikniona. Pozostaje kwestia, czy będzie to proces uporządkowany i inkluzywny, czy chaotyczna reakcja na kolejne kryzysy.
Aby żegluga poradziła sobie z nadchodzącymi wyzwaniami, potrzebne są konkretne działania. I to jak najszybciej. Według raportu ważnymi czynnikami będzie ustabilizowanie polityki handlowej, inwestycje w zielone porty i czystsze statki oraz szybkie wdrażanie cyfrowych rozwiązań połączone z dbałością o cyberbezpieczeństwo. Równie ważna jest modernizacja floty, rozwój zrównoważonego recyklingu i ochrona najsłabszych gospodarek przed rosnącymi kosztami transportu.
Według UNCTAD pewne jest to, iż branża stoi u progu nowej ery, a sposób, w jaki przeprowadzi tę transformację, przesądzi o przyszłej stabilności globalnego handlu.
grafiki: UNCTAD
fot: Envato.elements, ilustracyjne

17 godzin temu







