Artur Mezglewski
W dniu 9 października 2020 r. o godzinie 2355 – a więc na 5 minut przed wprowadzeniem obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych – na numer alarmowy Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku wpłynęło zgłoszenie, iż na stacji ORLEN przy ul. Urzędowskiej „bije się grupa 10 osób i nie da się zatankować”. Zgłoszenie było fałszywe – na stacji był całkowity spokój. Niestety, nikt nie badał, kto bezzasadnie wezwał policję na interwencję – chociaż jest to czyn zabroniony, zagrożony karą jako wykroczenie. A szkoda, bo mogłoby się okazać, iż anonimowy telefon wykonał któryś z policjantów…
Na stację ORLEN został wysłany patrol policji w składzie: sierż. szt. Bartłomiej Falkowski oraz st. sierż. Damian Szmit. Obaj funkcjonariusze, chociaż nie mieli tego w rozkazie, zaczęli gorliwie propagować obowiązek noszenia maseczek – i to tak gorliwie, iż po kilkunastu minutach mieli już trzy osoby zatrzymane. Najbardziej ucierpiał na skutek ich interwencji pan Marcin, którego – bez jakiegokolwiek powodu – kilkakrotnie potraktowano gazem pieprzowym, paralizatorem, duszono nogą aż do utraty przytomności, a po przewiezieniu na komendę dotkliwie pobito. Mimo, iż całą akcję na stacji nagrała orlenowska kamera, zaś dokumenty przeprowadzonej obdukcji wskazują na obrażenia wymagające natychmiastowej hospitalizacji, w sprawie nieuzasadnionego zatrzymania i pobicia nie przeprowadzono jakiegokolwiek postępowania. Najgorsze jest jednak to, iż z pokrzywdzonego zrobiono sprawcę i pana Marcina skazano za cztery przestępstwa, których ofiarą mieli być rzekomo policjanci…
- Wyniki obdukcji pana Marcina
Pan Marcin został pobity na komendzie lub w drodze do komendy. Był półprzytomny, gdyż wcześniej – podczas zatrzymania na stacji Orlen – był duszony do nieprzytomności, kilkakrotnie potraktowano go paralizatorem oraz gazem pieprzowym.
Pobitego nie przewieziono do szpitala, ani też nie odwieziono do lekarza. Po prostu wypuszczono. Dwaj lekarze, którzy wypowiadali się w kwestii obrażeń doznanych przez pana Marcina, zgodnie uznali, iż pokrzywdzony powinien zostać bezwzględnie odwieziony do szpitala.
Stowarzyszenie Prawo na Drodze – w sierpniu 2022 r. – wystąpiło do prokuratury oraz policji z wnioskami w trybie informacji publicznej – z pytaniem, czy w związku ze zdarzeniami, które miały miejsce w nocy z 9 na 10 października 2020 r., prowadzone były jakieś czynności lub postępowania. Okazało się, iż w sprawie pobicia pana Marcina przez policjantów nie wszczęto żadnego postępowania!
Odpowiedź Policji na wniosek 12622
2. Jak doszło do zatrzymania pana Marcina?
W notatce urzędowej, sporządzonej w dniu 10 października 2020 r. przez sierż. Bartłomieja Falkowskiego czytamy takie słowa:
„Po przybyciu na miejsce zastaliśmy grupkę mężczyzn pod widocznym wpływem alkoholu, jednak nie potwierdziliśmy bójki w tym rejonie. Mężczyznom w rejonie stacji paliw zwróciliśmy uwagę na zachowanie odstępów, założenie masek na twarz oraz zachowanie się zgodne z prawem”.
Z kolei wedle wyjaśnień pana Marcina „zwracanie uwagi na maseczki” wyglądało to tak:
„Byłem przy stacji Orlen na ulicy Urzędowskiej w Kraśniku. Usłyszałem, iż jest interwencja policji wobec jakiegoś człowieka. Mieli gaz wyciągnięty, pałki. Policjantów było dwóch. Byli oni umundurowani. Mieli w rękach gaz, pałki. Nie pamiętam, czy obydwaj policjanci mieli gaz w ręku. Podszedłem i powiedziałem, iż te środki nie są adekwatne do sytuacji. Oni trzymali te środki – gaz i pałkę. Nie pamiętam, czy policjanci używali tych przedmiotów zanim podszedłem. Zwróciłem się do jednego z policjantów, iż po co ta agresja. Wtedy dostałem gazem. Policjanci krzyczeli na tego chłopaka, podnosili pałki do góry, krzyczeli do tego chłopaka „załóż maseczkę”. Jeden z policjantów psiknął mi gazem w oczy, w twarz, z odległości 30-40 cm, nie pamiętam dokładnie. To wszystko. Skuliłem się, wziąłem bluzę, zakryłem nią twarz i to wszystko. Potem mnie skuli, położyli mnie na ziemię, jeden z policjantów klęknął mi na karku i straciłem przytomność”.
Policja jest formacją silnie zhierarchizowaną, gdzie nie ma możliwości, aby jej funkcjonariusz wykonywał jakiekolwiek działania bez rozkazu i poza zakresem powierzonych mu zadań. Dlatego Stowarzyszenie Prawo na Drodze zwróciło się do Komendanta Powiatowego Policji w Kraśniku o udzielenie informacji, jakie zadania miał do wykonania patrol w składzie Falkowski-Szmit w czasie służby w dniu 9 i 10 października 2020 r. W szczególności interesowało nas to, czy owi policjanci mieli za zadanie – już po wprowadzeniu tego nakazu – zwracać ludziom uwagę ma noszenie maseczek oraz przeprowadzania akcji siłowych wobec ludzi nie wykonujących tego obowiązku. Oto uzyskana dokumentacja:
Okazuje się zatem, iż funkcjonariusze kraśnickiej policji nie otrzymali do wykonania zadań związanych z kontrolą maseczek i wywoływaniem burd z tego powodu. A zatem Falkowski i Szmit przekroczyli swoje uprawnienia. Działali w swoim interesie, maseczki były tylko pretekstem do wywoływania burd. Być może chodziło o nawiązki, bo funkcjonariusze uznali, iż wprowadzenie obowiązku noszenia maseczek było doskonała okazją do wrobienia jakich przypadkowych nieszczęśników w postępowania karne, i – w ramach tych postępowań – wyłudzenia od nich nawiązek lub odszkodowań.
3. Policjanci zgłaszają „przestępstwa” Pana Marcina. Rozpoczyna się walka o nawiązki i odszkodowanie
Funkcjonariusze Falkowski i Szmit zgłosili dyżurnemu KPP w Kraśniku zatrzymanie pana Marcina. Podano informację, iż pan Marcin:
„zaproponował policjantom 200 zł za zaniechanie zatrzymania jego znajomego, a następnie odmówił podania danych osobowych i znieważył słowami wulgarnymi policjantów. Podczas zatrzymania stawiał opór i podczas szarpaniny usiłował wyjąć broń służbową z kabury policjanta, dlatego został użyty wobec niego Taser”.
Dyżurnemu zgłoszono także, że:
„podczas interwencji ucierpiał st. sierż. Damian Szmit (doznał urazu głowy, który po badaniu otrzymał zwolnienie lekarskie”
Sierżant Damian Szmit po zatrzymaniu pana Marcina rzeczywiście udał się do szpitala, gdzie w wyniku obdukcji stwierdzono następujące obrażenia:
Obduckja sierżanta Damiana Szmita
„otarcie naskórka i krwawe podbiegnięcie okolicy czołowej”
4. Fałszywe zeznania funkcjonariuszy. Wnioski o zasądzenie nawiązek
Funkcjonariusze Szmit oraz Falkowski, a także dwóch innych funkcjonariuszy, którzy przyjechali „z odsieczą” jeszcze w nocy z 9 na 10 października 2020 r., zostali przesłuchani w komisariacie policji w charakterze świadków. Zeznania tych dwóch innych funkcjonariuszy tylko w niewielkim stopniu dotyczą pana Marcina. Wynika z nich jedynie to, iż pan Marcin -rzekomo – leżąc pobity, potraktowany gazem i paralizatorem, ubliżał policjantom. Falkowski i Szmit składając powyższe zeznania jeszcze nie wiedzieli o tym, iż cała ich interwencja została nagrana. Porównanie ich zeznań z nagraniem będzie naprawdę interesujące…
Całość zeznań Falkowskiego i Szmita publikujemy poniżej w plikach pdf.
Zeznania sierżanta Bartłomieja Falkowskiego
Zeznania sierżanta Damiana Szmita
Zwróćmy przede wszystkim uwagę na najważniejszy fragment zeznań, w którym Falkowski opisuje, w jaki sposób dokonał zatrzymania pana Marcina.
Falkowski zeznał, iż:
„Widziałem, iż z pobliskiej restauracji Finezja wyszedł mężczyzna, który szedł w naszym kierunku. Podszedł blisko nas i nie chciał odejść. Jak się później okazało był nim Marcin S. zam. Kraśnik. Nie reagował na nasze polecenia. Powiedział do nas, iż da nam pieniądze w kwocie 200 zł abyśmy puścili tego chłopaka. Następnie odwrócił się i zaczął nas wyzywać słowami pierdolę was chuje, zaraz wam wyjebię. Mężczyzna był nietrzeźwy, chwiał się na nogach i było od niego czuć woń alkoholu. Podszedłem do tego mężczyzny i poinformowałem go, iż zostaje zatrzymany, po czym usiłowałem założyć mu kajdanki. On cały czas wyzywał nas słowami wulgarnymi. W związku z powyższym wobec mężczyzny użyto gazu RMP, a następnie przy pomocy chwytów chciałem go obezwładnić”.
Jak widać na poniższym nagraniu Falkowski w ogóle nie rozmawiał z panem Marcinem. Po prostu podszedł bez słowa i poraził go gazem: raz i drugi. Następnie również bez słowa zaatakował go od tyłu i powalił na ziemie. To był zwykły bandycki napad na spokojnie zachowującego się człowieka, a nie legalne zatrzymanie:
- Falkowski nie podjął próby legitymowania p. Marcina;
- nie poinformował go, iż jest zatrzymany;
- nie podjął próby założenia p. Marcinowi kajdanek;
- i nie było też ze strony p. Marcina żadnego wyzywania. Wyzwiska rzeczywiście miały miejsce, ale to nie pan Marcin był ich autorem
Na poniższym nagraniu widzimy, że:
- w ok. 8,23 minucie nagrania pan Marcin przechodzi chodnikiem pomiędzy ścianą stacji paliw a zaparkowanym radiowozem;
- w ok. 8,41 minucie pan Marcin wraca i zatrzymuje się z tyłu radiowozu. Rozmawia z innymi gapiami;
- ok. 8,59 do miejsca, w którym stoi pan Marcin podchodzi sierżant Damian Szmit;
- przez kilka sekund Damian Szmit rozmawia z panem Marcinem;
- w ok. 9,10 minucie pan Marcin cofa się o dwa kroki i ustępuje policjantowi;
- w ok. 9,16 minucie nagle następuje atak. Sierżant Falkowski, bez słowa uprzedzenia, podbiega do pana Marcina i traktuje go z bliskiej odległości gazem pieprzowym. Wtedy pan Marcin wycofuje się o kilka metrów, ale napastnik znowu podbiega i znowu psika do niego gazem. Po drugim ataku pan Marcin odchodzi na bok, staje przy ścianie stacji paliw i wyciera oczy swetrem;
- ok. 9,35 podchodzi do niego od tyłu Falkowski, ciągnie go za sweter, kopie i powala na ziemię.
W ten oto sposób doszło do zatrzymania pana Marcina. A oto nagranie tego zdarzenia, które zarejestrowała kamera znajdująca się na budynku ORLEN-u.
Jeśli ktoś spośród czytelników miałby czas, redakcja bardzo prosi, aby na zarejestrowanym filmie odnaleźć następujące sytuacje podnoszone w zeznaniach policjantów, gdzie pan Marcin:
- szarpie sierżanta Falkowskiego za mundur;
- łapie za kaburę sierżanta Falkowskiego i próbuje wyciągnąć z niej pistolet;
- uderza sierżanta Szmita w okolice czoła.
Nam nie udało się tych incydentów wypatrzeć na filmie.
W przedmiocie zarzutów stawianych panu Marcinowi zostają jeszcze dwie kwestie, których samo obejrzenie filmu nagranego orlenowską kamerą – nie wyjaśnia:
- kwestia rzekomej łapówki za odstąpienie od czynności służbowych, którą rzekomo miał proponować policjantom pan Marcin;
- kwestia wykrzykiwania przez pana Marcina pod adresem policjantów słów wulgarnych oraz gróźb.
Jest prawdą, iż pan Marcin zaproponował policjantom kwotę 200 zł – ale nie tytułem łapówki, ale tytułem uiszczenia mandatu karnego za nieposiadanie maseczki przez nieznanego mu człowieka, którego policjanci maltretowali. Kwota 200 zł miałaby zatem zasilić budżet państwa, a nie budżet policjantów. A takie zachowanie nie stanowi przestępstwa.
Gdy chodzi natomiast o wyzwiska pod adresem policjantów, to one rzeczywiście padały – ale nie ze strony pana Marcina. Na filmie olrenowksim nie ma fonii – a zatem nie słychać żadnych wyzwisk. Wobec tego publikujemy film nagrany telefonem komórkowym, a uzyskany przez dziennikarza od nieznanego autora. Proszę go obejrzeć i posłuchać, kto wyzywa policjantów
A na koniec publikujemy nagranie z paralizatora, który został użyty przez sierżanta Falkowskiego – pasjonata zadawania ludziom bólu i straszenia użyciem broni. Falkowski twierdzi, iż paralizator (Taser) nie zadziałał. Oto, jak „nie zadziałał:
5. Postępowanie prokuratorskie
Na skutek raportów złożonych przez sierżantów Falkowskiego i Szmita wszczęte zostało dochodzenie, które nadzorował prokurator Mirosław Węcławski – zastępca Prokuratora Rejonowego.
Już w dniu 10 października 2020 r. panu Marcinowi postawione zostały cztery zarzuty:
- W dniu 10 października 2020 r. w Kraśniku woj. lubelskie, podczas prowadzonej interwencji, obiecał funkcjonariuszom Policji sierż. szt. Bartłomiejowi Falkowskiemu i sierż. Damianowi Szmitowi udzielić korzyści majątkowej w postaci pieniędzy w kwocie 200 zł w celu nakłonienia ich do naruszenia przepisów prawa poprzez zaniechanie zatrzymania Tomasza K., podejrzanego o popełnienie przestępstwa z art. 226 § 1 kk, tj. o czyn z art. 229 § 3 kk;
- W dniu 10 października 2020 r. w Kraśniku woj. lubelskie, w celu zmuszenia funkcjonariuszy Policji sierż. szt. Bartłomieja Falkowskiego i st. sierż. Damiana Szmita do zaniechania prawnej czynności służbowej, groził im zabójstwem, a ponadto sierż. szt. Bartłomieja Falkowskiego szarpał za mundur, odpychał, próbował wyciągnąć broń służbową z kabury, a st. sierż. Damiana Szmita uderzył w głowę ręką, na której miał założone kajdanki, powodując u niego obrażenia ciała w postaci urazu głowy, otarcia naskórka i krwiaka okolicy czołowej głowy, skutkujących naruszeniem czynności narządu ciała lub rozstrojem zdrowia, trwającym nie dłużej niż 7 dni, tj. o czyn z art. 224 § 4 kk w zb. z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk;
- W dniu 10 października 2020 r. w Kraśniku woj. lubelskie znieważył funkcjonariuszy Policji sierż. szt. Bartłomieja Falkowskiego i st. sierż. Damiana Szmita podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych w ten sposób, iż kierował pod ich adresem słowa wulgarne powszechnie uznane za obelżywe, tj. o czyn z art. 226 § 1 kk;
- W dniu 10 października 2020 r. w Kraśniku woj. lubelskie znieważył funkcjonariuszy Policji sierż. Mateusza Młynarskiego i st. post. Karola Tomaszewskiego podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych w ten sposób, iż kierował pod ich adresem słowa wulgarne powszechnie uznane za obelżywe, tj. o czyn z art. 226 § 1 kk.
Powyższe zarzuty postawione zostały przez oskarżyciela bez skonfrontowania oskarżeń przeciwko panu Marcinowi z nagraniem zdarzenia zarejestrowanym kamerą umieszczoną na budynku stacji ORLEN.
Ten brak zainteresowania nagraniem jest znamienny i decyduje o jednoznacznie negatywnej ocenie pracy prokuratora Mirosława Węcławskiego. Wprawdzie w aktach postępowania przygotowawczego RSD-687/20 znajduje się pismo datowane na 10 października 2020 r., w którym Zastępca Naczelnika Wydziału Kryminalnego KPP w Kraśniku podk. Leszek Todys zwraca się do Stacji Paliw ORLEN przy ul. Urzędowskiej 44 w Kraśniki z prośbą o zabezpieczenie monitoringu stacji, obejmującego zdarzenie z dnia 09.10.2020 godz. 23:55 do dnia 10.102020 r. godz. 01:00, jednakże wykonanej kopii nagrania nikt nie odebrał.
Dopiero wówczas, gdy o zabezpieczenie powyższej kopii zwrócił się pan Marcin – czyli po dniu 27 października 2020 r. – na stację ORLEN przyszedł smutny mężczyzna (policjant), który odbierając kopię niedwuznacznie sugerował obsłudze stacji, iż byłoby dobrze, gdyby nagranie zostało skasowane…
Nawet jednak , gdy ostatecznie nagranie z monitoringu znalazło się w aktach postępowania przygotowawczego, nie znalazło się ono w jakimkolwiek zainteresowaniu prokuratora. Prokurator Węcławski nie przeprowadził z tym nagranie żadnej czynności dowodowej! W aktach sprawy prokuratorskiej nie ma żadnego protokołu, potwierdzającego, iż prokurator nagranie obejrzał oraz stwierdzającego, co prokurator na tym nagraniu zobaczył.
W związku z tym, iż na nagraniu zarejestrowane zostało rzekome popełnienie kilku przestępstw, prokurator Mirosław Węcławski powinien był zlecić biegłemu sądowemu z zakresu informatyki, kryminalistyki i elektroniki, sporządzenie pisemnej opinii dotyczącej analizy zapisów monitoringu.
Takiej opinii nie wywołano również na etapie postępowania sądowego. Nikt zatem tak naprawdę nie zbadał rzetelnie sprawy pana Marcina.
6. Postępowanie sądowe. Prokurator wnosi o zasądzenie wysokich nawiązek na rzecz policjantów oraz odszkodowania
Sprawę sądową pana Marcina – na poziomie I Instancji prowadziła sędzia Marzena Goleń – prywatnie matka policjantki pełniącej służbę w KPP w Kraśniku. Po zakończeniu przewodu sądowego prokurator Małgorzata Dziedzic – szefowa kraśnickiej prokuratury wniosła o:
uznanie oskarżonego za winnego dokonania zarzucanych mu czynów i za to za pierwszy z nich na podstawie art. 229 § 1 kk – o wymierzenie kary 6 miesięcy pozbawienia wolności, za czyn drugi z art. 224 § 1 kk i inne – karę 10 miesięcy pozbawienia wolności, za czyny z art. 226 § 1 kk w zw. z art. 91 § 1kk – karę 6 miesięcy więzienia i jako karę łączną – rok więzienia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 3 lat, zobowiązanie do pisemnego informowania o przebiegu okresu próby w odstępach co rok, orzeczenie grzywny w wymiarze 200 stawek dziennych po 15 złotych stawka, orzeczenie nawiązek w kwotach po 2000 zł na rzecz pokrzywdzonych Młynarskiego i Tomaszewskiego, orzeczenie tytułem zadośćuczynienia: 2000 zł na rzecz pokrzywdzonego Falkowskiego i 5000 zł na rzecz pokrzywdzonego Szmita …
Troska prokuratora Mirosława Węcławskiego o zasądzenie nawiązek dla policjantów jest „wzruszająca” i zrozumiała, bo przecież policjanci utrzymują się z nawiązek:
Policjanci utrzymują się z nawiązek
7. Wyrok I Instancji
Wyrokiem z dnia 26 października 2021 r. (sygn. II K 275/21) sędzia Marzena Goleń orzekła następująco:
- oskarżonego Marcina S. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt I., który jednakże kwalifikuje z art. 229 § 1 k.k. i za to na podstawie cytowanego przepisu skazuje go na karę 6 /sześciu/ miesięcy pozbawienia wolności;
- oskarżonego Marcina S. uznaje za winnego tego, iż w nocy z 9 na 10 października 2020 r. w Kraśniku, woj. lubelskiego w celu zmuszenia funkcjonariuszy Policji Bartłomieja Falkowskiego i Damiana Szmita do zaniechania prawnej czynności służbowej zatrzymania szarpał za mundur funkcjonariusza Policji Bartłomieja Falkowskiego, odpychał go, usiłował wyciągnąć mu broń służbową z kabury, a funkcjonariusza Policji Damiana Szmita uderzył ręką w głowę, powodując u niego obrażenia ciała w postaci otarć naskórka i krwiaka okolicy czołowej prawej, skutkujące rozstrojem zdrowia i naruszeniem czynności narządów ciała na czas poniżej 7 dni, to jest czynu z art. 224 § 2 k.k.w zw. z art. 224 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., i za to na podstawie cytowanych przepisów, przyjmując za podstawę wymiaru kary art. 224 § 2 k.k. w zw. z art. 224 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. skazuje go na karę 10 /dziesięciu/ miesięcy pozbawienia wolności;
- oskarżonego Marcina S. uznaje za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów opisanych w pkt. III i IV, i za to, uznając, iż zostały one popełnione w ciągu przestępstw, a to w krótkich odstępach czasu, z wykorzystaniem takiej samej sposobności, zanim zapadł pierwszy wyrok, chociażby nieprawomocny, co do któregokolwiek z tych przestępstw, na podstawie art. 226 § 1 k.k. w zw. z art. 9 § 1 k.k. skazuje go na karę 5 /pięciu/ miesięcy pozbawienia wolności;
- na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. orzeczone wobec oskarżonego jednostkowe kary więzienia łączy i orzeka karę łączną w wymiarze 1 /jednego/ roku pozbawienia wolności;
- na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary łącznej więzienia warunkowo zawiesza na okres próby 2 (dwóch) lat;
- na podstawie art. 71 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego karę grzywny w wymiarze 200 (dwustu) stawek dziennych, ustalając na podstawie art. 33 § 3 k.k. wysokość stawki dziennej na kwotę 15 (piętnastu) złotych;
- na podstawie art. 72 § 1 pkt 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego obowiązek pisemnego informowania sądu o przebiegu okresu próby w odstępach co 1 (jeden) rok, ustalając termin złożenia pierwszej informacji na 1 (jeden) miesiąc od daty uprawomocnienia się wyroku;
- na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonego nawiązki w kwotach po 500 (pięćset) złotych na rzecz pokrzywdzonych: Bartłomieja Falkowskiego, Karola Tomaszewskiego i Mateusza Młynarskiego;
- na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego zadośćuczynienie w kwocie 1000 (tysiąc) złotych na rzecz pokrzywdzonego Damiana Szmita;
- na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej wobec oskarżonego kary grzywny zalicza okres jego zatrzymania od dnia 10 października 2021 roku godz. 00:10 do dnia 11 października 2021 roku godz. 16:07, przyjmując, iż 1 (jeden) dzień rzeczywistego więzienia jest równoważny 2 (dwóm) dziennym stawkom grzywny;
- zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa 480 (czterysta osiemdziesiąt) złotych opłaty oraz 196, 30 zł (sto dziewięćdziesiąt sześć złotych trzydzieści groszy) tytułem wydatków postępowania.
8. Wyrok II instancji
Na skutek złożonej apelacji sprawą zajął sie Sąd Okręgowy w Lublinie (sygn. akt V ka 142/22). Niestety, jako sprawozdawcę w sprawie wyłoniono sędziego Mirosława Styka, który specjalizuje się w „klepaniu” wyroków pierwszoinstancyjnych. W uzasadnieniach jego wyroków (cześć z nich dostępna jest w Internecie) wyczytamy najczęściej, iż „sąd ma prawo do dania wiary jednym dowodom oraz prawo do nie dawania wiary innym”. To motyw przewodni jego działalności orzeczniczej.
Tak stało się i tym razem. Sąd Okręgowy w w Lublinie w składzie: Przewodniczący i Sprawozdawca SSO Mirosław Styk, SSO Jacek Janiszek, SSO Beata Garczyńska – wyrokiem z dnia 13 kwietnia 2022 r. – przy udziale prokuratora Mirosława Węcławskiego – utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Kraśniku – zmieniając jedynie opis jednego z czynów, w ten sposób, iż „z opisu czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 2 eliminuje sformułowanie: „usiłował wyciągnąć mu broń służbową z kabury”.
Uzasadnienie powyższego wyroku, podobnie jak uzasadnienie wyroku I instancji sporządzone zostało na formularzu. Jedno i drugie uzasadenienie to zwykły intelektualny bełkot, którym szkoda karmić inteligentne społeczeństwo.
Autor niniejszego opracowania jest przekonany, iż – gdyby sprawozdawcą tej sprawy był inny sędzia V Wydziału Karnego Odwoławczgo, np. Sędzia Atur Makuch, albo Sędzia Anna Grodzicka, albo Sędzia Piotr Morelowski – wyrok w tej sprawie byłby diametralnie inny.
9. Zażalenie na niesłuszne zatrzymanie
Każdemu zatrzymany – w terminie 7 dni – przysługuje zlożenia zażalenia do sądu na zatrzymanie, które dokonane zostało z naruszeniem prawa – o czym zatrzymany winien zostać pouczony.
Zgodnie z § 9 ust. 1 i 3 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 4 lutego 2020 r. w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów „policjant po doprowadzeniu osoby zatrzymanej do jednostki organizacyjnej Policji informuje osobę zatrzymaną o przysługujących jej prawach i wręcza jej odpowiednie pouczenie o uprawnieniach osoby zatrzymanej”. jeżeli jednak zachowanie osoby zatrzymanej wskazuje na to, iż jest ona pod wpływem alkoholu lub innego podobnie działającego środka albo z innych powodów ma zakłóconą świadomość, czynność powyższa wykonuje się po ustaniu przyczyn zakłócających świadomość osoby zatrzymanej”.
Powyższego obowiązku Komenda Powiatowa Policji w Kraśniku nie wykonała. Wprawdzie w aktach sprawy (których pan Marcin nie przeglądał, gdyż pracował za granicą) zalega protokół zatrzymania podpisany przez sierżantów Falkowskiego i Szmita – z adnotacją, iż pan Marcin odmówił złożenia podpisu. Z kolei pan Marcin kilka sobie z tych zdarzeń na Komendzie przypomina. Był bity, pałowany, gazowany, traktowany paralizatorem oraz pod wpływem alkoholu. Jest stwierdzone ponad wszelką wątpliwość, iż opuszczając miejsce zatrzymania, nie miał przy sobie żadnego pouczenia. Jest też pewne, iż gdy odzyskał świadomość, nikt go o jego prawach nie pouczył.
W marcu 2021 r. z aktami sprawy pana Marcina zapoznał się adwokat. To on dostrzegł, iż aż do tej pory pan Marcin nie został pouczony o przysługującym mu prawie do złożenia zażalenia. W związku z tym, adwokat – w dniu 9 marca 2021 r. – skierował do Sądu Rejonowego w Kraśniku zażalenie na zatrzymanie – wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu zawitego na złożenie tego środka. Przez ponad półtora roku sędziowie Sądu Rejonowego w Kraśniku (Monika Ostrowska, Jacek Kraczek, Marzena Goleń) odmawiali adwokatowi rozpatrzenia zażalenia, twierdząc, iż jest ono złożone po terminie, gdyż pan Marcin został prawidłowo pouczony o przysługujących mu prawach w nocy z 9 na 10 października 2020 r.
Zazalenia składane na postanowienia w/w sędziów składane do Sądu Okręgowego w Lublinie na szczęcie trafiły na osoby, które godne są używania miana „Sędzia”, tj. SSO Annę Grodzicką oraz SSO Arkadiusza Śmiecha. Sąd Rejonowy został zatem „zmuszony” do rozpatrzenia zażalenia złożonego kilkanaście miesięcy wcześniej.
Powyższe zażalenie rozpatrzył SSR Ernest Plewa – Zastępca Przewodniczącego II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Kraśniku (przewodniczącą jest SSR Marzena Goleń). I tutaj nastepuje ogromne rozczarowanie tym człowiekiem, który do tej pory sprawiał wrażenie ucziwego sędziego. Widać zmienił obóz.
Otóż sędzia Ernest Plewa – postanowieniem z dnia 9 listopada 2022 r. (sygn. II Kp 74/22) zażalenia obrońcy oskarzonego nie nuwzglednił i stwierdził, iż zatrzymanie Marcina S. w dniu 10 października 2020 r. było zasadne, legalne i prawidłowe.
W uzasadnieniu postanowienia Sędzia Ernest Plewa napisał m. in.:
„W sprawie zachodziło uzasadnione przypuszczenie, iż Marcin S. dopuścił się czynów zabronionych określonych w art. 229 § 3 k.k., art. 226 § 1 k.k. podczas przeprowadzania interwencji z udziałem innych zatrzymywanych osób. Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje wyraźnie, iż Marcin S. w sposób uporczywy przeszkadzał w przeprowadzaniu czynności przez funkcjonariuszy Policji, nie reagował na wydawane przez nich polecenia, a stosowane wobec niego środki przymusu bezpośredniego nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, wobec czego podjęto decyzję o jego zatrzymaniu. Również w trakcie wykonywania tej czynności procesowej Marcin S. miał dopuścić się czynu zabronionego określonego w art. 224 § 2 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. stawiając czynny opór funkcjonariuszom Policji. Ponadto istniała obawa wyjazdu Marcina S. za granicę. Dlatego też w pełni zasadne było podjęcie decyzji o zatrzymaniu Marcina S.
Zatrzymanie odbyło się również w sposób prawidłowy, wszelkie procedury zatrzymania były starannie przestrzegane. Z przeprowadzonej czynności sporządzono protokół zatrzymania, pouczono również, wbrew twierdzeniom Marcina S., o przysługujących mu prawach i obowiązkach. Stosowne pouczenie otrzymał on podczas wykonywania czynności związanych z zatrzymaniem w budynku Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku, bowiem jak sam wskazuje, dopiero w okresie późniejszym zapoznał się on z otrzymanym dokumentem. Fakt, iż dokument ten nie został wskazany w kwicie depozytowym nie świadczy o tym, iż pouczenia takiego Marcina S. nie otrzymał. W treści takiego kwitu depozytowego wskazuje się bowiem rzeczy, stanowiące własność zatrzymywanego, a które posiadał on przy sobie w chwili zatrzymania, nie zaś przedmioty, w tym przypadku pouczenie, które otrzymał podczas przeprowadzania czynności z jego udziałem.
Sąd nie dopatrzył się również nieprawidłowości w przeprowadzaniu czynności zatrzymania a skutkujących powstaniem obrażeń u Marcina S. Jak wynika z materiału dowodowego oraz mając na uwadze doświadczenie życiowe, czynność zatrzymania jako czynność dynamiczna, z użyciem choćby najmniejszej siły, przeprowadza na twardym podłożu oraz w sytuacji stawiania czynnego oporu ze strony zatrzymywanego spowoduje obrażenia w postaci otarć naskórka czy krwawych podbiegnięć. Nie stwierdzono natomiast u Marcina S. takiego rodzaju obrażeń, które mogłyby wskazywać, iż użyto wobec niego siły nieadekwatnej do sytuacji. Nie sposób przy tym nie zauważyć, iż podobnych obrażeń doznał również jeden z funkcjonariuszy Policji przeprowadzających czynność.
W ocenie Sądu w złożonych zażaleniach, zarówno zatrzymany jak i jego obrońca nie wskazali zaistnienia takich okoliczności, które mogłyby świadczyć o tym, iż czynność zatrzymania została dokonana w sposób sprzeczny z obowiązującymi przepisami prawnymi”.
10. Podsumowanie – czyli kto rządzi w Kraśniku?
Sądoprokuratura w Kraśniku.
Kraśnikiem rządzi „grupa przyjaciół”, a ściślej mówiąc grupa osób wzajemnie się wspierających i wykorzystujących swoje pozycje społeczne dla prywatnych interesów, wbrew interesowi ogółu. Prokuratura i Sąd mieszczą się w jednym budynku. Można powiedzieć, iż to jedna wielka „sądopokuratura”, gdzie wszyscy się znają, spotykają codziennie w relacjach towarzyskich. Szczególnie towarzyskim gościem jest prokurator Mirosław Węcławski. Utrzymuje on relacje towarzyskie z wszystkimi sędziami pracującymi w Sądzie Rejonowym w Kraśniku: sędzią Ewą Delekta, sędzią Jackiem Kraczkiem, sędzią Magdaleną Plapis, sędzią Renatą Załuską, sędzią Pauliną Wesołowską, sędzią Markiem Radziszewskim, sędzią Ernestem Plewą, sędzią Anną Plewą, sędzią Magdaleną Kołtun-Tudorowską. Potwierdzają to zresztą poniższe dokumenty:
Nota bene ciekawą rzeczą jest, iż kraśniccy sędziowie wyłączyli się od rozponania sprawy, w której prokurator Węcławski jest pokrzywdzonym, natomiast nie przeszkadza im ferowanie wyroków, w których prokurator Węcławski oskarża. A jaka to różnica? Brak bezstronności (a choćby przyzwoitości) jest taki sam. Ot, moralność sędziego…
W zażyłości towarzyskiej z sędziami żyje nie tylko prokurator Mirosław Węcławski, ale także niektórzy policjanci. Np. funkcjonariusz KPP w Kraśniku Michał Kolasa przyjaźni się z panią Wiceprezes Sądu Rejonowego w Kraśniku SRR Magdaleną Plapis.
Postanowienie w sprawie SSR Magdaleny Plapis.
Funkcjonariusz Michał Kolasa nie brał wprawdzie udziału w akcji zatrzymania pana Marcina, ale już zdążył udowodnić, iż wolno mu wiele. Uczestniczył m. in. w brawurowej akcji opisywanej na naszych łamach:
Terroryzują cały powiat. Są nie do ruszenia!
Funkcjonujący w Polsce (a na pewno w Kraśniku) system sprawania, iż sytuacja podsądnych w tym systemie jest znacznie gorsza, niż za czasów tzw. komuny. Wówczas bowiem wiadomo było przynajmniej, do kogo się udać ze skargą, żądaniem lub prośbą. A teraz nie wiadomo, kto na kogo, przy towarzyskim grillu, wywierał presję, kto fundował kiełbaski i czyj interes w procesie faktycznie jest realizowany przez uczestników grupy towarzyskiej.